Dlaczego wszyscy nienawidzą trenerów osobistych

4063
Vovich Geniusovich
Dlaczego wszyscy nienawidzą trenerów osobistych

Drodzy Trenerzy Personalni,

Wielu z was jest moimi przyjaciółmi, a jeszcze więcej współpracownikami, więc proszę, uświadomcie sobie, że to, co powiem, niekoniecznie jest skierowane do was, ale do niektórych łasic, z którymi dzielicie swój zawód.

Zdajemy sobie sprawę, że trening osobisty jest funkcją pół-ważną i czasami konieczną, ale wielu z was jest jak wrzód na dupie dla osób na siłowni, które nie zatrudniają trenerów osobistych.

Co więcej, wielu z was nie szanuje swojego zawodu. I wydaje się, że ci sami ludzie nic nie wiedzą. Ale pozwól mi bardziej szczegółowo. Tutaj, w przypadkowej kolejności, jest kilka rzeczy, które robisz, a reszta z nas chce spienić twarze blokami żużla.

Co powiesz na okazanie odrobiny entuzjazmu do tego, co robisz?

Widzimy, jak wykonujesz ruchy ze swoimi klientami. Widzimy, że spędzasz mnóstwo czasu, próbując wykluć szwajcarskie kulki ciepłem pośladków i częściej sprawdzając telefon niż formę swoich klientów.

Prawie nie robisz żadnych notatek ani nawet nie zapisujesz, ile wagi używają lub jakie ćwiczenia wykonują. Wyglądasz na niezaangażowanego, szczególnie gdy pracujesz z kimś, kto nie jest gorący.

Może ten trening osobisty nie jest tym, co sobie wyobrażałeś. Musisz uporać się z faktem, że prawdopodobnie nie możesz być jak współpracownik T Nation i osobisty trener Ben Bruno, który szkolił rybaków (przypuszczam) w Bostonie i wracałby do domu śmierdzący skrodem i plamiakiem, a potem , ponaglany przez swoich krewnych, którzy powiedzieli: „Ben, odejdź stąd, Kalifornia to miejsce, w którym powinieneś być”, załadował ciężarówkę i przeniósł się do La La Land.

Teraz trenuje modelki Kate Upton i Victoria's Secret, pływa w stawach cementowych i wraca do domu śmierdząc Shalimarem zamiast zarostem.

Może tego rodzaju efektownej egzystencji nie ma w twoich kartach. Może nigdy też nie wyszkolisz zawodowego sportowca. Zaakceptuj to. Zamiast tego poświęć się szkoleniu ludzi na tej ziemi, zwykłej glinie praktykantów. Wiesz, zwykli przegrani.

To nie będzie tak ekscytujące, ale to po prostu szkoda. Miej trochę uczciwości. Szanuj zwykłych ludzi, z którymi pracujesz, a być może ktoś „ekscytujący” lub sławny zwróci na ciebie uwagę, jeśli tego naprawdę chcesz.

Miej trochę uprzejmości dla członków siłowni, którzy Cię nie zatrudniają.

Większość z nas nie zatrudnia trenerów osobistych, ale bez nas nie byłoby pieniędzy i siłowni, a Ty trenowałbyś ludzi na parkingu Wal-Martu, pchając wózki spożywcze zamiast sań, nakłanianie klientów do skoków z pudełka na używane kosze na ubrania i wykorzystywanie rozdętych brzuszków bezdomnych jako zaimprowizowanych piłek BOSU.

W związku z tym miej trochę szacunku, trochę uprzejmości. Na przykład nie używaj sprzętu do jakichś głupich ćwiczeń, które nie mają nic wspólnego z tym, do czego został stworzony. Wiemy, że większość z was ma obsesję na punkcie elastycznych sznurków w jasnych kolorach, ale pamiętajcie, że listwa zasilająca to nie tylko stabilna konstrukcja, do której można je przymocować, aby klienci mogli pracować z mankietami rotatorów.

To sprawia, że ​​reszta z nas czuje się jak w drugiej wojnie światowej, ścigając się po lesie na skradzionym nazistowskim motocyklu i próbując uniknąć drutu fortepianowego rozciągniętego na drzewach, aby nie odciąć nam głów. Nie każ nam ścinać nam głów.

I proszę przestań umieszczać swoje rzeczy osobiste na najbliższej płaskiej powierzchni jakiegokolwiek rodzaju, kiedy udajesz, że pomagasz klientowi. Wyciskanie na ławce nie jest twoim końcowym stolikiem w salonie.

Nie spodziewalibyśmy się, że zostanie ozdobiony porcelanowym kotkiem, który ciotka przyniosła ci z Nowej Szkocji lub ramką na zdjęcie ze zdjęciem twojej rodziny o twarzy susła, a także nie powinieneś wkładać butelki z wodą, smartfona lub rozmiaru Kramer kółko kluczy, co sugeruje, że ławka została zajęta.

Nie powinieneś też monopolizować dużych obszarów siłowni, ustawiając tory z przeszkodami lub rutynowe treningi obwodowe dla swoich klientów. To obiekt publiczny, a nie prywatne studio.

Nie chodzisz do Chucka E. Ser i sznur należy odciągnąć od dużej części basenu z piłkami, więc tylko Ty i Twój przyjaciel możecie w nim grać? Nie, oczywiście, że nie, basen z piłeczkami jest dla wszystkich dzieci. Tak samo jest z siłownią.

Uzyskaj akredytację od szanowanej organizacji.

Wiemy, że wielu z Was po prostu chce uzyskać certyfikat od najtańszej, najłatwiejszej organizacji, jaką można znaleźć, aby móc szybko rozpocząć pracę na siłowni, ale niektórzy z was nie wiedzą nic o zajęciach certyfikacyjnych, a Ty nie. wiem też, że wiele się ujawnia.

To tak, jakby istniało kilkaset organizacji, które istniały, aby uczyć przyszłych ratowników i wszystkie uczyły ich różnych teorii. A potem, gdy przedstawiono na wpół utopionego mężczyznę, jeden posiadacz certyfikatu próbował go reanimować, skacząc w górę iw dół na brzuchu, inny próbował go sprowadzić, wieszając go do góry nogami i uderzając go w brzuch kijem baseballowym, podczas gdy trzeci, ratownik z certyfikatem „ACE”, próbował go ożywić, przyczepiając pompkę rowerową do jego moczu.

W porządku, może nie jest tak źle, ale jeśli musisz uzyskać certyfikat, równie dobrze możesz się czegoś nauczyć, gdy jesteś na tym i uzyskać certyfikat od niektórych renomowanych organizacji, takich jak NSCA lub ISSA.

Słyszałeś kiedyś o kontynuowaniu edukacji?

Zbyt wielu z was wpada w wypaczenie czasu. Nawet jeśli otrzymałeś szanowany lub renomowany certyfikat, to było to lata temu i od tego czasu nie przejmowałeś się czytaniem żadnych nowych badań ani nie uczestniczyłeś w żadnym seminarium. Jak byś zareagował, gdyby twój kardiolog nie nadążał za nowymi osiągnięciami i kiedy potrzebowałeś nowej zastawki serca, przykleił część wieczka Chobani?

A czytanie Men's Health nie wystarczy, aby być na bieżąco ze współczesną nauką o ćwiczeniach, tak samo jak czytanie fikcji fanów Star Treka nie wystarczy, aby uzyskać informacje o nauce o rakietach.

Przestań udawać telewizyjną gwiazdę fitness i powiedz swoim klientom prawdę o utracie tkanki tłuszczowej.

Tak, rozumiemy. Klienci oglądają „The Biggest Loser” i przychodzą spodziewając się zobaczyć Jillian Michaels, której samo miażdżące spojrzenie może sprawić, że tłuszcz będzie chciał wymknąć się do najbliższej pułapki na tłuszcz. Twoi klienci chcą, a przynajmniej myślą, że chcą, być trenowani jak grubasy w telewizji odchudzającej w rzeczywistości.

Czujesz, że musisz grać, aby uzyskać formę, więc sprawiasz, że się spocą, zmuszając ich do wykonywania praktycznie nieprzerwanej serii ćwiczeń, z których większość to bzdury. Poza tym każda dziura może sprawić, że klient się poci, ale pot nie koreluje z utratą tłuszczu.

Aha, i dlaczego zawsze masz grubych ludzi, którzy robią odrzuty na triceps? Czy coś może być mniej skuteczne w przypadku utraty wagi i / lub kondycji?

Musimy założyć, że albo jesteś zbyt tchórzliwy, by powiedzieć im prawdę o odchudzaniu, albo o tym nie wiesz, czyli praktycznie wszystko będzie wynikało z monitorowania ich nawyków żywieniowych. Zamiast tego dajesz im fałszywą obietnicę utraty wagi, zaniedbując mówienie im rzeczy, których muszą się nauczyć lub instruować ich w tym, co muszą zrobić.

Poza tym niezmiennym rezultatem tego głupiego gówna Jillian Michaels jest to, że grubi klienci bardzo szybko stają się kwaśni podczas ćwiczeń i kto może ich winić? To nie jest armia; są z tobą z własnej woli. Pracujesz nad nimi zbyt ciężko i odeszli, wracając do słodkich, przyjemnych ramion swojego ukochanego krzesła do oglądania telewizji.

Gdybyś był uczciwy, rzuciłbyś ich na bieżnię, nastawił na wolne lub umiarkowane tempo i spędził godzinę na rozmowie z nimi o ich diecie. W miarę jak stopniowo budowali swoją wytrzymałość, możesz wprowadzić ich w kulturystykę i techniki wzmacniające ciało zamiast przeskakiwać na to, zrobić 50 powtórzeń, zostawić Lake Ticonderoga treningu potowego, który spala około 200 kalorii w ciągu godziny. szybko zastąpione przez placek kukurydziany po opuszczeniu siłowni.

Okaż szacunek dla swojego zawodu.

Rozumiemy, większość z Was próbuje zarobić, nakarmić i ubrać się, mając trochę pieniędzy na spandexowe bluzki i spodnie z rozcięciami. Mimo to nie musisz być kurwą fitness i zakładać knebel, upuszczać profesjonalne spodnie lub spódnice i pozwalać klientowi używać cię jak samotnego pasterza używającego owcy.

Tak, klienci są jak wrzód na dupie i często przychodzą na siłownię z oklepanymi pomysłami na temat tego, jak powinni być szkoleni. Obejrzeli coś w telewizji, przeczytali coś online lub posłuchali Jimmy'ego, biurowego eksperta od fitnessu, który ćwiczy pilates dwa razy w tygodniu.

Ale musisz być szefem; nie pozwól, aby ich błędne przekonania wpłynęły na ciebie. Mogą chcieć spędzać większość czasu trenując rdzeń lub ćwicząc piłkę stabilizacyjną, ponieważ tak właśnie robi Jimmy, ale postaw ich prosto. Cały podstawowy trening na świecie nie sprawi, że będą wysportowani, nie nadadzą im dobrego ciała ani nie wykopią mięśni brzucha.

Nie powinieneś też odgrywać roli barmana, fryzjera, terapeuty czy spowiednika. Jasne, słysząc o tym, jak klient zapłacił kilku zbirom za porwanie jego żony i jak jeden z nich skończył karmieniem drugiego do rozdrabniacza drewna, prawdopodobnie bije to lepiej niż wyliczanie loków z hantlami, ale to niewiele pomaga w osiągnięciu celów fitnessowych klienta.

Nie powinieneś też tak bardzo traktować klienta jak swojego kumpla. Prawdopodobnie jesteś profesjonalistą. I tak, możesz mieć naprawdę solidne teorie na temat tego, dlaczego Biggie i Tupac zostali zamordowani, lub jak myślisz, że Tyrion Lannister wyląduje na Żelaznym Tronie, bez wątpienia siedząc na jednej lub dwóch książkach telefonicznych King's Landing, ale rozmawiając o to nie pomaga Twojemu klientowi.

Na zakończenie pozwolę sobie przypomnieć, że trening personalny to praca, na którą się zapisałeś. Może nie okazał się tym, czym się spodziewałeś, ale jedynym sposobem na wyciśnięcie z tego trochę satysfakcji jest zrobienie tego dobrze.


Jeszcze bez komentarzy