Paradoks sterydów i marihuany

3332
Thomas Jones
Paradoks sterydów i marihuany

Przeklasyfikowanie chłodni

Niedawno kongresman z Południowej Karoliny, Trey Gowdy, poprowadził przesłuchanie, w którym zakwestionował legalność obecnej klasyfikacji marihuany w wykazie I. Krótko mówiąc, powiedział, że marihuana najwyraźniej nie pasuje do klasyfikacji z Wykazu I, ponieważ ma absolutnie zero wspólnego z innymi narkotykami, które mają tę samą klasę, takimi jak heroina.

Jeśli Kongres zechce ponownie przyjrzeć się chwastom, powinien również zechcieć ponownie przyjrzeć się sterydom. Nie należą one do Wykazu III, podobnie jak marihuana nie należy do Wykazu I. Sterydy nie mają też absolutnie nic wspólnego z innymi lekami o tej samej klasyfikacji, takimi jak kokaina i metamfetamina.

Gowdy w żadnym wypadku nie mówił, że jest za legalizacją marihuany, ale wniosek jest taki. Marihuana nie jest traktowana jak inne narkotyki z Wykazu I przez gliniarzy lub inne osoby, które zajmują się aresztowaniem i orzekają o nich. Sterydów nie należy też traktować jak innych leków z harmonogramu III. Rząd powinien cofnąć się i zmienić harmonogram (lub zmienić harmonogram) sterydów.

Postrzeganie garnka

Opinia publiczna coraz bardziej oddalała się od „Reefer Madness” i coraz bardziej w kierunku społecznej akceptacji i legalizacji. Ponieważ warstwy cebuli są odrywane, ścieżka zniszczenia, której nazbyt gorliwy status prawny przecięła nasze kulturowe i prawne krajobrazy, może z łatwością stać się świadectwem ogromnej potęgi generowanych przez rząd bzdur.

Każdy powód, dla którego prawodawcy kryminalizowali marihuanę, okazał się nieprawdziwy. W wielu przypadkach nauka dowiodła wielu zalet marihuany - i absolutnie żadnych w przypadku tytoniu i bardzo niewielu w przypadku alkoholu.

Jeśli podążasz ścieżką marihuany od połowy lat trzydziestych do niedawna, możesz łatwo dostrzec wiele podobieństw między marihuaną a sterydami. Im bardziej marihuana zostaje zdekryminalizowana, zalegalizowana i zaakceptowana, tym większa szansa, że ​​sterydy mogą pójść w jej ślady.

Jedyną przeszkodą, która stoi na jego drodze, jest prawda. Podobnie jak w przypadku marihuany, im więcej prawdy wyjdzie na jaw, tym trudniej będzie twardo trzymać się kłamstwa. Jednak aż do gorzkiego końca będą tacy, którzy to zrobią. W zależności od tego, kim są i czego chcą, sprzeciw może być ogromny.

Co rząd powiedział nam o marihuanie

Spójrz na to, co rząd powiedział nam o marihuanie. Wspierany przez rząd film propagandowy z 1936 roku, Reefer Madness, miał być pokazany rodzicom jako opowieść o moralności, próba nauczenia ich o niebezpieczeństwach związanych z używaniem „marihuany”.

Film przedstawia niemożliwe, hiper-melodramatyczne scenariusze - morderstwo, gwałt i zejście w szaleństwo z prostą kurtką i wyściełaną celą - wszystko z powodu palenia trawki. Dzisiejsza koncepcja jest niedorzeczna, ale w Ameryce po okresie prohibicji purytanie musieli w jakiś sposób odzyskać kontrolę nad narracją.

„Marihuana to gwałtowny narkotyk, niewypowiedziana plaga, prawdziwy wróg publiczny numer jeden!- głosił film -… prowadząc w końcu do aktów szokującej przemocy… kończących się często nieuleczalnym szaleństwem!”

Jeśli producenci nie zatrudnili Chicken Little, żeby wymyślił ten bzdury, to nie wiem, kto to zrobił, bo to niebo właśnie tam spada. Jeśli dziś oglądasz film, po prostu siedzisz i pękasz (nawet nie będąc wcześniej naćpanym), widząc jego absurdalność.

Całkowicie fałszywie przedstawił wpływ marihuany na podstawie zerowych badań i zerowej nauki. Mimo to mocno pozycjonował marihuanę jako coś prosto z diabelskiej górnej półki, z napisem „krzywda dzieciom”. Przestraszyło to całe pokolenie i pomogło przygotować grunt pod postawy wobec marihuany, które utrzymują się do dziś.

Co rząd powiedział nam o sterydach

Pierwsza próba establishmentu antynarkotykowego w celu oszukania opinii publicznej na temat wymyślonych niebezpieczeństw związanych ze sterydami miała miejsce w 1994 r. W specjalnym pozaszkolnym specjalnym spotkaniu z Benem Afflekiem, zatytułowanym „A Body To Die For.„Scena gniewu Affleka jest tak przesadzona i żałosna, że ​​warto ją obejrzeć.

Te filmy są dowodem na to, że można skłonić ludzi do reakcji na każdą stertę BS, o ile wykorzystasz strach przed tym, co te okropne rzeczy mogą zrobić naszej cennej młodości. W końcu wystarczająco dużo strachu i narzekania zwróci uwagę kogoś w Waszyngtonie. Uratowanie naszych dzieci przed czymkolwiek ożywia uszy żądnych głosów polityków, którzy chcą być „zbawieniem” w każdej sprawie.

Niestety w obu przypadkach efekt propagandy miał daleko idące i kosztowne skutki. Z jakiegoś powodu Ameryka ma tę dziwną purytańską potrzebę uznawania za przestępstwo skłonności dorosłych do polepszania tego, jak się czują. Ludzie, którzy lubią szum, stworzą rynek i próbując go wykorzenić, stworzyli rozwijające się podziemie, wraz ze zwykłymi uzbrojonymi i niebezpiecznymi graczami.

Ta sekwencja jest ważna dla paradoksu marihuany i sterydów. W przypadku sterydów, poszukiwanie wydaje się być pogrążone w tych bzdurach „równych szans” i przesłaniach o dobrej sportowej rywalizacji, które wysyłamy naszym dzieciom. Starają się kryminalizować wszystko poza szpinakiem, co czyni nas większymi, silniejszymi, szczuplejszymi i szybszymi. A ludzie pragnący większej masy mięśniowej tworzą rynek, który rząd stara się stłumić.

W rezultacie mamy teraz setki podziemnych laboratoriów w całej Ameryce, przygotowujących chińskie proszki na różne preparaty steroidowe (o różnej jakości i czasami wątpliwej zawartości), co stwarza własny, unikalny zestaw problemów dla użytkowników końcowych.

Rząd nigdy nie odniesie tutaj zwycięstwa, bez względu na to, jak często będzie próbował zdefiniować szaleństwo. Nienasycone pragnienie narkotyków w Ameryce wyklucza jakiekolwiek zwycięstwo w tej wojnie. W rzeczywistości idzie w drugą stronę. Nawet DEA przyzna, że ​​leki, na które celuje, stają się coraz bardziej dostępne, tańsze i łatwiejsze do zdobycia.

Z politycznego punktu widzenia zarówno marihuana, jak i sterydy spełniły swoje zadanie. Z tego właśnie powodu oboje powinni zostać zatrzymani. Fakt, że marihuana widzi światło na końcu tunelu po jej roli w farsie prezydenta Nixona, może oświetlić drogę dla sterydów teraz, gdy przeżyli swoją użyteczność w George W. Farsa Busha.

Nixon's War On Pot

W niedawnym artykule w Harper's, doradca prezydenta Nixona ds. Polityki wewnętrznej, John Ehrlichman, mówi o tym, dlaczego Stany Zjednoczone ugrzęzłyby w polityce zakazu narkotyków, która jest skazana na niepowodzenie.

Według Ehrlichmana, „Kampania Nixona w 1968 r., A potem Biały Dom Nixona, miała dwóch wrogów: antywojenną lewicę i Czarnych. Wiedzieliśmy, że nie możemy uczynić nielegalnym bycia przeciwko wojnie lub Czarnym, ale zmuszając opinię publiczną do kojarzenia hipisów z marihuaną, a czarnych z heroiną, a następnie surowo kryminalizując obie te społeczności, mogliśmy zakłócić działanie tych społeczności. Moglibyśmy aresztować ich przywódców, napadać na ich domy, przerywać ich spotkania i oczerniać ich noc po nocy w wieczornych wiadomościach. Czy wiedzieliśmy, że kłamiemy na temat narkotyków? Oczywiście, że tak.”

Nixon zwyciężył, a marihuana i heroina stały się plagą ich zamierzonych społeczności, a wyroki więzienia zaczęły narastać. Co dokładnie Nixon z tego wszystkiego wyciągnął, pozostaje tajemnicą. Został oskarżony o swoją rolę w Watergate, a następnie zrezygnował z hańby bez żadnego prawdziwego komentarza na temat zysków netto z jego szaleństwa. Więc nigdy się nie dowiemy.

To niewiarygodne, że każdy prezydent od czasu Nixona uznał to absurdalne przedsięwzięcie za równie pożyteczne.

Wojna Busha ze sterydami

Sterydy to George W. Cel Busha. Podczas orędzia o stanie Unii w 2004 roku powiedział:

„Aby pomóc dzieciom w dokonywaniu właściwych wyborów, potrzebują dobrych przykładów. Używanie leków zwiększających wydajność, takich jak sterydy w baseballu, piłce nożnej i innych sportach, jest niebezpieczne i wysyła niewłaściwy komunikat - że istnieją skróty do osiągnięcia, a wydajność jest ważniejsza niż charakter. Dlatego dzisiaj wzywam właścicieli drużyn, przedstawicieli związków zawodowych, trenerów i zawodników, aby przejęli inicjatywę, wysłali właściwy sygnał, stali się twardzi i pozbyli się teraz sterydów.”

To był interesujący komentarz pochodzący od partnera zarządzającego Texas Rangers w czasach, gdy Jose Canseco był jego oficjalnym „ojcem chrzestnym sterydów” i wszyscy o tym wiedzieli.

Niedługo po tym wypowiedzeniu wojny sterydom prokurator generalny John Ashcroft przeczytał oskarżenia Victora Conte i innych pod zarzutem prania pieniędzy, oszustwa i posiadania z zamiarem dystrybucji sterydów. To wywołało sprawę, która oznaczałaby gwiazdkę ulubioną rozrywką Ameryki.

Skandal BALCO trwale splamił popkulturę i jej kultową rozrywkę, a także splamiłby obrazy i kariery takich jak Barry Bonds, Jason Giambi, sprinterka Marion Jones i dwukrotny obrońca All-Pro Bill Romanowski.

Na nieszczęście dla departamentów sprawiedliwości i PR prezydenta ta gigantyczna wyprawa na ryby ze sterydami przyniosła nie 2000-funtowego rekina, o którym myśleli, że złowili, ale raczej dwucalową rybę. Kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, szef BALCO wezwał rząd federalny do zadania przed wszystkimi mediami i pojawił się, uderzając w podwójną pozę bicepsów z przodu na schodach sądu.

Największy sterydowy król w historii orzecznictwa federalnego, przestępca tak elitarny, że jego akt oskarżenia został osobiście przeczytany w telewizji przez prokuratora generalnego, którego przestępstwo wzbudziło więcej uwagi Kongresu niż gospodarka i wojna w Iraku, trafił zaledwie cztery miesiące w wygodnym więzieniu.

Ciężki czas dla miękkich narkotyków

Niemal natychmiast potem federalna komisja skazująca zwołała się, aby nigdy więcej do tego nie doszło. Teraz sięgnięcie po pięć lat za kilka butelek testosteronu stało się rzeczywistością. Jednak pomimo przesadnego harmonogramu DEA i absurdalnie długich wyroków więzienia i obowiązkowych minimów, efekt końcowy jest taki, że dziś więcej ludzi pali trawkę i zażywa sterydy niż kiedykolwiek wcześniej.

Mówiąc wprost, taktyka zastraszania nigdy nie działa - nigdy nie zadziałała, nigdy nie zadziała. Jeśli już, sprawiają, że więcej osób próbuje tego gówna, ponieważ stanowisko przeciwko temu jest tak jawnie fałszywe, że zakładają, że rzeczy muszą być naprawdę dobre. Następnie mamy mnóstwo ludzi za kratkami, wysysających listy podatkowe, za zrobienie czegoś, co przede wszystkim nigdy nie powinno zostać uznane za nielegalne.

Według ACLU połowa wszystkich aresztowań w USA dotyczy przestępstw związanych z narkotykami. Spośród nich ponad połowę stanowią aresztowania marihuany. Z 8.2 miliony aresztowań marihuany między 2001 a 2010 rokiem, 88% było za zwykłe posiadanie marihuany. Patrząc z perspektywy, w 2010 roku gliniarze robili jeden biust marihuany co 37 sekund - podczas gdy ktokolwiek napadł i zamordował mojego wujka, wciąż jest na wolności.

Oczywiście liczba przypadków zatrzymania sterydów blednie w porównaniu, ale ciężar tego ćwiczenia jest daremny. Gliny tracą cenne godziny, które mogłyby wykorzystać do aresztowania prawdziwych przestępców. Zamiast tego ścigają skądinąd przestrzegających prawa obywateli, którzy na plaży tylko starają się dobrze wyglądać w koszulce.

Aresztowanie i ściganie maniaków nie różni się niczym od zamykania rekreacyjnego głupka. To wiąże sądy i marnuje miliony godzin przestępczej pracy, którą można by poświęcić na prawdziwych złoczyńców.

Potem są inne pieniądze…

Stany wydają 3 613 969 972 dolarów rocznie na egzekwowanie przepisów dotyczących marihuany. W ten sposób zwiększają swoje zasiłki, ponieważ aresztowanie zwykle powoduje wyprowadzenie żywiciela rodziny z domu i powoduje, że pozostała rodzina szuka pomocy.

Gdy tata wróci do domu, prawdopodobnie nie tylko będzie bez pracy, ale także będzie mu jeszcze bardziej utrudniać pracę w przyszłości, ponieważ będzie miał akt aresztowania za przestępstwo. Albo dołączy do reszty rodziny na zasiłku, albo wyjdzie i sprzedaje więcej zioła. Zwykle jedno i drugie. W końcu wróci do więzienia, odsiadując jeszcze dłuższy wyrok, co będzie kosztować podatników jeszcze więcej pieniędzy. Facet wpadający na sterydy jest na tej samej łodzi.

Rozwijanie kłamstw

Żaden, zero, żaden z diabolicznych składników marihuany, które rząd wrzucił do maszyny do kiełbas, nie był prawdziwy, ale ostatecznie marihuana stała się lekiem z Wykazu I (taki, który nie ma żadnej wartości leczniczej, zwykle jest toksyną), a związane z nią prawo stworzyło obowiązkowe minimalne kary, które wiązały ręce sędziów. U szczytu ich szaleństwa, jeśli złapano cię za zioło, choćby kilka nasion, szedłeś do więzienia.

Niektórym prawodawcom zajęło 50 lat szaleństwa, zanim zaczęli rozwijać kłamstwa i zwracali uwagę na to, co mówi nauka i czego chcą wyborcy. Ponad 50% Amerykanów opowiada się za legalizacją marihuany, a liczba ta rośnie z każdym rokiem.

Jeśli sukces podatkowy i niższe wskaźniki przestępczości doświadczane przez stany, które już zalegalizowały marihuanę, są jakąkolwiek wskazówką na przyszłość, to jest tylko kwestią czasu, zanim reszta kraju jaskinie i chwast przyjmie pozycję, którą pierwotnie powinna zajmować jako artykuł z ograniczeniem wiekowym obok alkoholu i tytoniu. Jak widać, cofnięcie kłamstwa zajmuje dużo czasu i dużo wytrwałości.

Czy sterydy podążają ścieżką marihuany?

Demonizacja sterydów w Ameryce nie różni się od marihuany. Jest to podobnie popełniane przez trzy równie naganne, ale potężne grupy:

  • Wokalni alarmiści z agendami, którzy podżegają do histerii opartej na fikcji.
  • Media, które podają to jako prawdę.
  • Sępy w Waszyngtonie, które wierzą, że mogą coś z tym zrobić.

W ciągu 80 lub 90 lat istnienia sterydów przeszły one od praktycznie nieszkodliwych, nieznanych związków medycznych do zagrożenia zdrowia publicznego, które prawie przyćmiewa heroinę, kokainę, amfetaminy i narkotyki klubowe, z federalnymi karami za dystrybucję i posiadanie, które mogą spowodować daleko na dość długą część swojego życia. Wszystko oparte na kłamstwach.

A jeśli spojrzysz na to, co faktycznie robią sterydy - pomagają tworzyć zdrowych (w większości przypadków), silniejszych, większych, szybszych ludzi - to dodaje kolejny element do tego, dlaczego Kongres upadł na siebie, próbując ich stłumić.

Muszą uwzględniać presję lobby sportowego, starać się zachować jego wyimaginowane „równe szanse” i wysłać odpowiednią wiadomość naszym dzieciom. Wręcz przeciwnie nie kupuje głosów. Dlatego przyozdabiają okno wizerunkami urzędników państwowych, zapewniając świętość sportu i naszą wspaniałą, uczciwą młodość, którą należy chronić za wszelką cenę. Innymi słowy, to doskonała wymówka dla Kongresu, aby zacząć robić kiełbasę.

Od czasu dyskwalifikacji kanadyjskiego sprintera Bena Johnsona na igrzyskach olimpijskich w 1988 r. Do 1990 r. Odbyły się przesłuchania w Kongresie w celu ustalenia, czy ustawa o substancjach kontrolowanych powinna zostać zmieniona w celu uwzględnienia sterydów anabolicznych wraz z poważniejszymi lekami, takimi jak valium, opiaty i amfetaminy.

Kongres był w stanie wezwać świadków, których historie pomogłyby w kryminalizacji - od maskulinizacji atlety olimpijskiej po profesjonalnego piłkarza sugerującego (bez żadnych dowodów medycznych), że jego problemy zdrowotne były związane z jego dawnym stosowaniem sterydów, do trenera kondycji dla Philadelphia 76er, który upierał się, że „sterydy muszą być uważane za substancję kontrolowaną, nie różniącą się od kokainy.”

To właśnie podczas tych przesłuchań w Kongresie adiunkt psychiatrii na Yale, w zasadzie rząd opłacany pod szyldem, przybył do Waszyngtonu obciążony słowami, które politycy chcieli usłyszeć. Dobry lekarz zeznał, że „używanie sterydów może powodować uzależnienie przypominające uzależnienie od alkoholu, opiatów i kokainy.”

Mówił o „niebezpiecznym zachowaniu przypominającym przestępstwo podczas odurzenia sterydami anabolicznymi” i osobach, które „straciły kontrolę nad swoim zachowaniem” lub „stały się agresywne.„Zasadniczo oskarżenia typu Reefer-Madness.

Kiedy cała produkcja kiełbasy dobiegła końca, pomimo zdecydowanego sprzeciwu ze strony Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego, DEA, Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej oraz zaleceń imponującego okrągłego stołu doświadczonych ekspertów, prezydent Bush podpisał ustawę o kontroli sterydów anabolicznych. 1990, dodając steroidy do Wykazu III listy substancji kontrolowanych DEA: ta sama kategoria prawna co amfetaminy, metamfetaminy, opiaty i morfina.

Następnie w 2004 r. Zmieniono prawo, dodając prohormony i inne związki „steroidopodobne” do tej kategorii, uznając w ten sposób za kryminalizację wszystko, co choćby w niewielkim stopniu przypomina testosteron lub jego działanie.

Później amerykańska Komisja Skazująca zebrała się ponownie, aby podnieść kary za sterydy do tego haniebnego stopnia, że ​​dziś w Ameryce można zostać skazanym na 30 lat więzienia i grzywną do 5 000 000 dolarów za posiadanie i dystrybucję (lub import) testosteronu. ten sam hormon, w który nasz stwórca wyposażył mężczyzn płci męskiej i, w mniejszym stopniu, kobiety płci żeńskiej.

Wbrew prawdzie media doprowadziły Amerykę do wirtualnego szaleństwa ataku, jednocześnie kryminalizując i oczerniając nie narkotyczny, nie zmieniający umysłu lek - hormon, naturalnie występujący w naszych ciałach, który może pomóc nam być silniejszymi, bardziej umięśnionymi, szczuplejszymi, działają lepiej i poprawiają jakość życia starzejącego się mężczyzny.

Alarmiści przyciągnęli uwagę mediów, które fałszowały fakty, przesadzone twierdzenia, sensacyjne relacje i przypisywały winę pozbawioną nauki i bez uzasadnionego powodu, aby uczynić tę historię seksowną. Ten zagmatwany nonsens przemknął obok narządów zmysłów polityka (który potrafi wyliczyć sobie w głowie, ile głosów da mu napis „szkolne przejście”) i jedyną logiczną rzeczą, jaka może przyjść mu do głowy, jest prowadzenie kolejnej ślepej krucjaty. przeciwko największemu przekrętowi, jaki kiedykolwiek dokonał inwazji na politykę: „ratuj nasze dzieci.„Dokładnie to samo, co zrobili z chwastami.

Upewnij się, że stosowanie sterydów jest legalne

W przypadku marihuany ostatecznie rząd musiał się wycofać. Wystarczająco dużo ludzi używało marihuany i wystarczająco dużo ludzi znało ludzi, którzy używali marihuany, aby zobaczyć, że sprawa rządu przeciwko marihuanie miała więcej dziur niż stary Buick. Ostatecznie retoryka przeciw marihuanie została zaciekle zaatakowana przez naukę, dowody empiryczne i chęć wykorzystania jej przez społeczeństwo.

Obecnie używanie marihuany nie jest już postrzegane jako podstępna zbrodnia i mdły atak na młodzież narodu. Nie powinno być. To samo dotyczy sterydów.

Używanie chwastów lub sterydów nie szkodzi społeczności. Czarne rynki wspierane przez odbiegające od normy prawa przeciwko tym narkotykom przynoszą własną szkodę społeczeństwu, ale to wina śmiesznego prawa, a nie podstawowej substancji.

Kiedy już legalizujesz narkotyki, posiadanie go nie jest już przestępstwem, więc wskaźniki przestępczości naturalnie spadają. Sprzedaż i dystrybucja sterydów, takich jak marihuana, to przestępstwo bez ofiar. Osoba, która je kupuje, jest tak samo szczęśliwa, jak osoba, która je sprzedaje. Kupowanie, sprzedawanie i używanie tych narkotyków nie prowadzi do innych przestępstw.

Nie ma nawlekanych uzależnionych od sterydów z tatuażami „urodzonych, by stracić” na czołach, przewracających sklepy monopolowe, aby mogli zdobyć torebkę centów Oxandrolone. W rzeczywistości, w porównaniu do palenia tytoniu i alkoholu, stosowanie sterydów wśród zdrowych dorosłych daje znacznie zdrowsze wyniki i znacznie mniejsze koszty dla podatników. Tak przynajmniej mówi nam empirycznie nauka i ponad 50 lat użytkowania.

Prawo jest po prostu złe. Stosowanie sterydów przepisanych przez lekarza wśród zdrowych dorosłych powinno być postrzegane bardziej przychylnie niż zastrzyk tequili lub paczka wielbłądów. A jeśli nie bardziej korzystnie, to przynajmniej tak samo.

Jeśli marihuana stanie się legalna, sterydy też powinny. Gdyby któryś z nich został dzisiaj postawiony przed Kongresem w celu uzyskania kwalifikacji prawnej, wyszedłby znacznie, znacznie korzystniej niż ich pierwszy bieg. Oba te leki, z dokładnie tych samych powodów, wymagają drugiego spojrzenia.


Jeszcze bez komentarzy