Każdy z nas był prawie pewien, że znamy wszystkie przyczyny cukrzycy typu 2. Ilekroć pojawiał się temat, szukaliśmy najbliższej mydelniczki, zaczepialiśmy kciuki za szelki i zaczynaliśmy warknąć o przyczynach.
Powiedzielibyśmy wam, jak ta choroba, ludzie, jest spowodowana ogólnie otyłością i brakiem aktywności fizycznej, ale jest też składnik genetyczny, przyjaciele i sąsiedzi, i że jest bardziej rozpowszechniony u Afroamerykanów, Indian amerykańskich, Latynosów, i mieszkańcy wysp Pacyfiku.
Następnie głaskaliśmy się po brodzie i zdobywaliśmy wiedzę naukową, narzekając na to, że wszyscy zostaliście oszukani przez diabła i jedliście za dużo cukru i węglowodanów lub ogólnie pożywienia, a to zmusiło twoją trzustkę do pracy w godzinach nadliczbowych, aż do tego, jak John Henry konkurował. przeciw tej napędzanej parą wiertarce, po prostu wysuniętej.
Nastąpiła insulinooporność, a następnie otłuszczenie, stan zapalny i pot. A potem niektórzy z nas próbowaliby sprzedać ci eliksir, który wyleczyłby chorobę. Mimo to nikt z nas tak naprawdę nie znał dokładnego mechanizmu molekularnego, dzięki któremu to wszystko się wydarzyło.
Możliwe jednak, że niektórzy naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego właśnie kopnęli mydelniczkę spod naszych stóp. Odkryli, że kiedy badani - zdrowi lub chorzy na cukrzycę - zjadali wysokokaloryczny posiłek wysokowęglowodanowy, receptory insuliny w komórkach krwi zostały dosłownie ZŻARTE, torując drogę do insulinooporności i cukrzycy.
Profesor Paul J. Mills i jego koledzy zrekrutowali 30 osób, które należały do jednej z trzech grup: zdrowej, przedcukrzycowej lub cukrzycy typu 2.
Wszyscy zostali następnie nakarmieni śniadaniem McDonald's składającym się z Egg McMuffin, dwóch ziemniaków z cebulą, szklanki soku pomarańczowego i gorącej czekolady McCafe. Badania krwi wykonywano przed i po posiłku.
Po spożyciu wysokokalorycznego posiłku o wysokiej zawartości węglowodanów uczestnicy ze wszystkich trzech grup wykazywali większe ilości enzymów w krwiobiegu. Enzymy te, początkowo uwalniane w żołądku w celu strawienia posiłku McDonald's, wyciekły przez jelita, a następnie kontynuowały trawienie białek, w tym receptorów insuliny na komórkach krwi.
Zwykle te enzymy (w tym przypadku proteazy) pozostają w żołądku, ale coś w tym posiłku - albo wysokokaloryczne, duże ilości węglowodanów, albo przetworzony charakter posiłku - spowodowało wzrost przepuszczalności jelit, umożliwiając trawienie enzymy, aby kontynuować swoją destrukcyjną ścieżkę.
Chociaż, jak stwierdzono, ta „nieszczelna jelito” miała miejsce u uczestników ze wszystkich trzech grup, ilość proteaz była niższa i szybciej wracała do normy w grupie zdrowej.
Widzisz, co się tutaj wydarzyło? Spożywanie niezdrowego posiłku może pozwolić proteazom na zjadanie receptorów insuliny na komórkach, tym samym zaburzając zdolność organizmu do regulowania poziomu glukozy, a tym samym potencjalnie prowadząc do cukrzycy.
Poprzednie myślenie było takie, że osoba musiała jeść jak gówno przez długi czas, aby uszkodzić swoją wrażliwość na insulinę, ale to badanie sugeruje, że nawet jeden zły posiłek może mieć dramatyczny efekt.
Oczywiście istnieją pytania, na które należy odpowiedzieć, na przykład, co konkretnie w przypadku dużej ilości węglowodanów lub kalorii spowodowało wyciek proteaz przez jelita? (Czy to dlatego, że samo śniadanie było zapalne i spowodowało uwolnienie zonuliny, białka regulującego szczeliny i pęknięcia w wyściółce jelit?)
Po drugie, jak długo trwają szkody spowodowane przez te wyciekłe enzymy?
Ich wyniki mogły również stanowić cel terapeutyczny w zapobieganiu cukrzycy typu 2, ponieważ w przyszłości może być możliwe zablokowanie aktywności enzymów trawiennych po naruszeniu przewodu pokarmowego.
W międzyczasie wszyscy moglibyśmy chcieć zacząć myśleć o mądrości lub przynajmniej częstotliwości „oszukiwanych posiłków”, ponieważ mogą one wyrządzić więcej szkody, niż myśleliśmy.
Jeszcze bez komentarzy