To, co jesz dwie godziny przed snem, ma ogromny wpływ na Twoją sylwetkę, zwłaszcza jeśli chodzi o utratę tkanki tłuszczowej. Oto zasada:
Większość z nas nie będzie się zbytnio ruszać w ciągu dwóch godzin przed uderzeniem w worek. Z tego powodu nie musimy w tym czasie spożywać tradycyjnego posiłku kulturystycznego. Zamiast tego musimy jeść to, co mamy zamiar zrobić: nie ruszać się zbytnio.
Mówiąc dokładniej, Twoje zapotrzebowanie na węglowodany jest dramatycznie zmniejszone podczas snu. Pamiętaj, węglowodany napędzają ćwiczenia o wysokiej intensywności, takie jak trening siłowy i sprint, a nie ma czegoś takiego jak „spanie o wysokiej intensywności.”
Z drugiej strony tłuszcz staje się głównym źródłem paliwa, gdy intensywność ćwiczeń spada. W rzeczywistości, kiedy śpisz, spalasz prawie wyłącznie tłuszcz jako paliwo. Dlatego karmienie organizmu węglowodanami przed snem dramatycznie zwiększa prawdopodobieństwo, że węglowodany zostaną zmagazynowane, a nie spalone. A jeśli węglowodany nie są spalane, są albo przechowywane jako glikogen, albo jako tłuszcz.
Jeśli zdarzyło Ci się mieć trening siłowy (cardio się nie liczy) w ciągu ostatnich trzech lub czterech godzin przed pójściem spać, istnieje bardzo mała szansa, że węglowodany, które spożywasz w tym czasie, zostaną zamienione na tłuszcz. Dzieje się tak, ponieważ zapasy glikogenu są niskie i pochłaniają wszystkie węglowodany, nie pozostawiając żadnych potrzebnych do przekształcenia w tłuszcz.
Ale dla tych z nas, którzy nie trenują na trzy lub cztery godziny przed snem, powinniśmy zminimalizować węglowodany w posiłku przed snem, jeśli głównym celem jest utrata tłuszczu. (W tej chwili nie bój się jednak warzyw o niskiej zawartości skrobi.)
Jeśli chodzi o spożycie tłuszczu przed snem, trzymam się zasady „spożywaj tłuszcz, gdy nie masz węglowodanów.„Jednak zmniejsz normalną porcję tłuszczu o połowę, więc na ostatni posiłek dnia ogranicz się do 10–15 gramów tłuszczu.
Jeszcze bez komentarzy