Wegetarianie powinni przyznać się, że są trochę głupcami w kwestii niejedzenia zwierząt. Jeśli kiedykolwiek miałeś nieszczęście zaprosić kogoś na obiad, przychodzą do twojego domu, jakby byli jakimś chrześcijańskim misjonarzem, wysłanym na twoją biedną, prymitywną wyspę, aby uratować cię od pogaństwa, kazirodztwa, trądu i zapiekanek z iguany.
Jeśli wegetarianie nie mogą zmienić twojego sposobu odżywiania się poprzez poczucie winy, próbują użyć kilku przestarzałych, w większości bezpodstawnych, quasi-naukowych teorii.
A sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, odkąd ukazał się film dokumentalny Netflix, który gloryfikował wegetariański styl życia, rzucając kilka zdjęć wielkości pieczeni w mięsożerców.
W jakiś sposób zjadacze roślin uwielbili nawet Arnolda Schwarzeneggera, aby stał się wegetarianinem, co było uderzeniem w brzuch dla nas, ciężarowców, tak jakby to było dla katolików, gdyby papież nagle został scjentologiem, lub dla właścicieli psów, gdyby ich labrador nagle zaczął sapać kocimiętka.
Nic więc dziwnego, że mięsożercy (do których jestem jednym) chcą rzucić palcem na wegetarian lub przynajmniej sprawdzić, czy werbalne znęcanie się nad nimi może nadać trochę koloru ich bladym policzkom.
Ale tutaj jestem (w pewnym sensie) dla wegetarian. Czy potrafią żyć zdrowo bez jedzenia mięsa? Absolutnie. Czy mogą odnieść sukces jako sportowcy? Pewnie. Czy mogą być znakomitymi kulturystami i sportowcami siłowymi? Oczywiście.
Jednak wiele z nich zależy od tego, jakiego rodzaju są wegetarianami (patrz poniżej) i ile pracy są skłonni włożyć w swoją dietę.
Nie zamierzam jednak odpuścić mięsożerców. Oni również zachowywali się trochę kutasem w kwestii swoich wyborów żywieniowych. Jeśli ktoś opublikuje coś pozytywnego na temat wegetarianizmu, związanego ze zdrowiem lub ochroną środowiska, osoby jedzące mięso zachowują się tak, jakby ktoś podważał honor swojej siostry. Muszą pamiętać, że stek jest tym, co jest na obiad, a nie przedmiotem kultu.
Prawda jest taka, że mięso mięśniowe, będąc wspaniałym źródłem wysoce przyswajalnego białka, jest pod względem odżywczym rodzajem szmery; nie musisz koniecznie włączać go do swojej diety, aby zachować zdrowie, być sportowcem, a nawet budować mięśnie.
Pozwólcie, że przedstawię moją sprawę, Wysoki Sądzie.
Istnieją cztery główne klasyfikacje wegetarian. Najbardziej surowi i pobożni są weganie, którzy nie jedzą żadnych zwierząt ani produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego. Nie będą nawet nosić ubrań ze skóry, jedwabiu czy wełny. Wszystko jest zrobione w 100% z bawełny… albo muesli czy czegoś takiego.
Inne klasyfikacje obejmują lakto-wegetarian, którzy nie jedzą mięsa ani jajek, ale zgadzają się na takie rzeczy, jak ser, mleko i jogurt.
Wegetarianie Ovo nie będą spożywać mięsa ani produktów mlecznych, ale będą jeść jajka. Jest też najpopularniejszy typ wegetarianinów, laktoowowegetarianin. Nie dotkną mięsa, ale chętnie zjedzą jajka i nabiał.
Istnieją również podgrupy, takie jak „pollotarianie”, którzy nie jedzą czerwonego mięsa ani ryb, ale czasami zjadają kurczaka. „Pescatarians” mają wierzenia oparte na pismach Marcina Lutra i Jana Kalwina… a może to są prezbiterianie? W każdym razie ograniczają spożycie mięsa do ryb i owoców morza.
Jednak jedyną kategorią, która napotyka jakiekolwiek istotne przeszkody, jest grupa ściśle wegańska. Zaspokojenie ich zapotrzebowania na białko bez mięsa, jajek lub nabiału nie jest wielkim problemem, jeśli naprawdę zobowiązują się do używania dużej ilości białka grochu, co, jeśli chodzi o białka roślinne, jest dość przyzwoite. Uzyskanie wystarczającej ilości kwasów tłuszczowych omega-3 jest trochę trudniejsze.
W przeszłości weganie polegali na zdolności organizmu do przekształcania kwasów alfa-linolowych w EPA i DHA, ale kilka badań pokazuje, że konwersja do DHA, przynajmniej w wyniku spożywania źródeł o wysokiej zawartości ALA, takich jak różne orzechy i nasiona, jest w najlepszym przypadku nieskuteczna , w najgorszym przypadku nie istnieje. Jednak ostatnie badania pokazują, że stosowanie suplementów z olejem z alg całkiem dobrze pasuje do rachunku, ponieważ mają one wysoki współczynnik konwersji.
Ale prawdziwą walką wegan nie jest brak mięsa, ale brak produktów mlecznych i jajek. To sprawia, że uzyskanie niezbędnych składników odżywczych, takich jak cholina i witamina B12, jest problematyczne, ale dostępnych jest wiele wegańskich suplementów choliny, a problem witaminy B12 prawdopodobnie nie jest problemem dla większości ludzi.
Wspaniałą rzeczą w B12 jest to, że jest ona przechowywana w wątrobie… przez długi czas. Większość ludzi mogłaby dziś przestać spożywać jakąkolwiek witaminę B12 i nadal mieć jej dużo w rezerwie przez 3 do 5 lat. Nie oznacza to, że niektórzy ludzie nie mają niedoborów witaminy B12, szczególnie osoby starsze.
Jednak każdy weganin, który się tym martwi, może zjeść miskę płatków Frosted Flakes, które mają 101% RDA, lub dowolną z miliarda innych produktów wzbogaconych witaminą.
Weganie mogą również mieć problemy z dostaniem wystarczającej ilości podstawowych, codziennych witamin i minerałów. Jasne, brokuły zawierają „dużo” wapnia, ale musiałbyś zjeść kilka kilogramów, aby osiągnąć swoje RDA. Moje myśli i modlitwy kieruję do każdego, kto musi siedzieć obok Ciebie podczas przejażdżki Uberem z Yonkers do Hackensack.
Mimo to wszelkie możliwe niedobory można prawdopodobnie uzupełnić za pomocą suplementów. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale jeśli jedzenie produktów pochodzenia zwierzęcego jest sprzeczne z ich przekonaniami, całkowicie możliwe jest zdrowe życie bez nich - o ile są gotowi odrabiać pracę domową i spędzać trochę czasu każdego dnia na myśleniu o tym, czego potrzebują.
Inne kategorie wegetarian? Wszyscy mają to łatwe, ponieważ jedzenie nabiału i jajek, a nawet samego nabiału, dość łatwo przyniesie wszelkie korzyści dietetyczne, które można uzyskać dzięki jedzeniu mięsa mięśniowego.
Powtarzam, nie ma nic szczególnego w mięsie mięśniowym, ale istnieje powszechne przekonanie, że mięso, zwłaszcza czerwone, wzmacnia człowieka. Teraz prawdą jest, że mięso zawiera duże dawki żelaza hemowego, które jest zwykle wchłaniane w ilości od 7 do 35%, w porównaniu z 2 do 20% żelaza niehemowego znajdującego się w roślinach.
Bez odpowiednich zapasów żelaza komórki krwi nie są w stanie wytworzyć wystarczającej ilości hemoglobiny, aby dostarczyć odpowiednią ilość tlenu do komórek. Następuje słabość. Ten wysoki współczynnik wchłaniania, z którego korzystają osoby jedzące mięso, jest zdecydowanie zaletą, ale posiadanie zbyt dużej ilości żelaza jest często większym problemem (szczególnie u mężczyzn) niż jego zbyt mało, ponieważ wysoki poziom może zwiększać ryzyko udaru.
Poza tym w mięsie występuje stosunkowo duża ilość witaminy B12, ale jest to raczej czynnik tylko u kogoś, kto miał naprawdę niedobór witaminy. Podobnie, mięso mięśniowe zawiera również znaczne ilości innych witamin z grupy B, ale niczego, czego nie można uzyskać z niektórych źródeł innych niż mięso.
Mięso zawiera również stosunkowo duże ilości kreatyny, ale musiałbyś zjeść 2-3 funty, aby uzyskać taką ilość, jaką dostaniesz w jednej porcji uzupełniającej kreatyny.
Jest też połączenie testosteronu. Mięso zawiera stosunkowo duże ilości cynku, którego odpowiednie ilości są potrzebne do produkcji testosteronu, ale wiele pokarmów roślinnych zawiera cynk. Podobnie mięso, zwłaszcza czerwone, zawiera kwas arachidonowy (AA), który odgrywa kluczową rolę w steroidogenezie jąder, procesie prowadzącym do produkcji testosteronu.
Jednak niewielki przejściowy wzrost poziomu testosteronu, jaki można uzyskać po zjedzeniu steku (jeśli w ogóle wystąpi), nie przyniesie żadnych wymiernych korzyści. Potrzebujesz stałego poziomu dodatkowego testosteronu przez dni, tygodnie i miesiące - a nie godziny - aby miał on jakikolwiek wpływ na mięśnie, siłę lub inne dobre rzeczy.
Jak na to spojrzeć, mięso, oprócz wysoce przyswajalnych aminokwasów, jest po prostu w porządku. Gdyby jednak osoby jedzące mięso szczerze podchodziły do jedzenia mięsa ze względu na jego wartości odżywcze, poszłyby o krok dalej.
W 1973 roku Centrum Nauki i Interesu Publicznego (CSPI) opublikowało raport na temat 36 produktów bogatych w białko i uszeregowało je według wartości odżywczej. Tam, tuż nad takimi potrawami jak krewetki, szynka, stek z polędwicy, masło orzechowe, smażony kurczak i hot dogi z czystej wołowiny, znalazł się Alpo.
Tak, to Alpo - karma dla psów.
CSPI umieściło go na swojej liście, ponieważ słyszeli powszechne raporty, że biedni ludzie jedli dużo Alpo ze względu na jego niski koszt, przynajmniej jeśli porównać jego koszt z niektórymi innymi pokarmami białkowymi na liście.
Ale czy Alpo to odżywcza super gwiazda dla ludzi? Co się działo w psim siorbieniu, mięsisto-świeżym psim świecie kuchni? Wszystko, co musiałeś zrobić, to spojrzeć na górę listy składników odżywczych, aby uzyskać odpowiedź. Tam, na pierwszym miejscu, z dużym marginesem, znalazła się wątroba wołowa, a zaraz za nią drobiowa.
Najwyraźniej w wątrobie coś się działo, przynajmniej żywieniowo, i jeśli przeczytasz listę składników w Alpo, zobaczysz, że zawiera wątrobę wołową, stąd karma dla psów zajmuje stosunkowo wysoką pozycję na liście CSPI.
Naprawdę powinniśmy byli wiedzieć wcześniej, że jest coś ważnego w podrobach. Każdy, kto kiedykolwiek widział czworonożnego drapieżnika na wolności, wie, że najpierw zjada wątrobę i żołądek swojej ofiary (wątrobę, którą zjada instynktownie ze względu na składniki odżywcze, żołądek, ponieważ często zawiera wstępnie strawioną, bogatą w składniki odżywcze roślinność).
To samo upodobanie do mięsa narządów można było zauważyć u różnych plemion indiańskich w Ameryce Północnej. Jedli podroby zwierząt, na które polowali, i rzucali psom mięso mięśniowe o niższej wartości odżywczej.
Dzisiejsi znacznie bledsi, „rdzenni Amerykanie” - sukienki w sportowych bluzach lub fumbles ze striptizerkami - mogą złapać świeżą ostrygę, polać ją cytryną i pozwolić jej ześlizgnąć się po przełyku, ale łowcy Comanche wycięliby ciepłą wątrobę z ich zdobycz, spryskaj ją sokiem z woreczka żółciowego i połknij jako wielki przysmak.
Te podroby są tak bogate pod względem odżywczym, że współcześni Eskimosi Eskimosi traktują narządy nie tylko jako mięso, ale jako odpowiedniki owoców i warzyw. Spójrz na to porównanie witaminy C między wątróbką wołową a kilkoma „odżywczymi potrawami”:
Zróbmy teraz to samo z witaminą B12:
Czerwone mięso to nie stokrotka. Czerwone mięso w ogóle nie jest stokrotką. Podobnie jak jabłka i marchewki, przynajmniej w porównaniu z wątróbką wołową.
I niewiele różni się od innych składników odżywczych, takich jak fosfor, magnez, potas, żelazo, cynk, miedź, witaminy A, D i E, tiamina, ryboflawina, kwas pantotenowy, kwas foliowy, biotyna i witamina B6 - wątroba wołowa pokonuje ich wszystkich prawie za każdym razem.
Co dziwne, poza tym, że jest lepsza pod względem odżywczym, wątroba wydaje się mieć w sobie coś z tej „magii”, którą ludzie często przypisują czerwonemu mięsu. Nazywa się to „czynnikiem przeciwzmęczeniowym” i został odkryty w eksperymencie w 1953 roku.
Benjamin K. Dr Ershoff przeprowadził badanie, w którym porównał grupy szczurów, które były karmione tą samą dietą, z tym że jednej grupie podano witaminę B12, a drugiej trochę sproszkowanej wątroby.
Szczury B12, bezceremonialnie wrzucone do wiadra z wodą, pływały średnio 13.4 minuty. Trzy szczury zasilane energią wątroby pływały jednak przez 63, 83 i 87 minut.
Ale pozostałe szczury wątrobowe nadal energicznie pływały pod koniec dwóch godzin, kiedy eksperyment został zakończony. Nie tylko przeżyli eksperyment, ale poprosili o jeden z tych nadmuchiwanych zestawów do siatkówki bilardowej.
Nie wiem, czy ktoś zadał sobie trud powtórzenia tego eksperymentu, ale mimo wszystko jest to intrygujące.
Szkoda tylko, że jedyną osobą, która je wątróbkę jest szalony stary dziadek. Pamięta, kiedy ludzie dość często jedli wątrobę i dużo, dużo gorsze organy zwierzęce. Jeszcze w 1953 roku wersja The Joy of Cooking zawierała przepisy na placki z mózgiem cielęcym „i 10 innych rozgarniętych przepisów”, ale nie więcej.
Zamiast tego przekonaliśmy się, że mięso mięśniowe - wraz z niechętnie kilkoma owocami i warzywami - jest kluczem do zdrowia, atletyzmu i mięśni.
W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku najsłynniejszym naukowcem w Ameryce był chemik Wilbur Olin Atwater, noszący wąsy morsa. Poświęcił swoje życie na ustalenie wartości kalorycznej żywności i przez pewien czas był najbardziej znanym naukowcem w Ameryce.
Atwater doszedł do wniosku, że jedyną rzeczą, która sprawia, że jedno jedzenie jest lepsze od drugiego, było to, jak dobrze służyło jako paliwo. Innymi słowy, im więcej miało kalorii, tym było zdrowsze. W związku z tym myślał, że owoce i warzywa są w dużej mierze śmieciami i że zamiast tego powinniśmy jeść dużo mięsa, około dwóch funtów dziennie, co daje w sumie około 730 funtów rocznie.
Dziś wiemy lepiej, przynajmniej trochę lepiej, a nasze spożycie mięsa stanowi około jednej trzeciej tego, co zaleca Atwater, a przynajmniej większość z nas je sporą ilość owoców i warzyw.
Z drugiej strony wegetarianie posłuchali rady Atwatera i całkowicie zwrócili jej uwagę. Uważają, że unikanie mięsa sprawi, że będą zdrowsze i pozwolą im żyć dłużej.
Chociaż może to być prawda, w żadnym wypadku nie zostało to udowodnione. W końcu jest to teoria, którą trudno przetestować. Nie jesteśmy szczurami ani myszami, których życie trwa 2-3 lata, więc udowodnienie, że wymagałoby od grupy nieśmiertelnych naukowców rekrutacji wielu pokoleń ludzi, którzy chcieliby zostać podzieleni na grupy mięsożerców, grupy jedzących owoce i warzywa oraz grupy, które służyły jako kontrole i wszystkie musiałyby być monitorowane i co noc sprzątane w klatkach, aż wszyscy umrą.
Jestem jednak przekonany, że ludzie, którzy jedzą dużo owoców i warzyw, będą żyli dłużej (wielka niespodzianka), a jedząc rozsądne ilości mięsa, zakupionego lub przygotowanego w określonych warunkach, nie zrobią nic, aby skrócić im życie. Jeśli już, to sprawi, że uzyskanie pełnego zestawu składników odżywczych będzie jeszcze łatwiejsze.
Mimo to, mięso mięśniowe jest, jak wspomniano, wspaniałym źródłem wysoce przyswajalnego białka, ale gdybyśmy naprawdę poważnie podchodzili do jego jedzenia ze względu na jego wartość odżywczą, a nie smak, zwolnilibyśmy i zaczęli jeść podroby, przynajmniej wątrobę, kilka razy w tygodniu.
Możemy również przestać organizować konkursy żywieniowe na sikanie o zalety diety mięsnej vs. dieta wegetariańska. Dopóki jesteś świadomy mocnych i słabych stron każdego z nich, każdy z nich powinien pasować do twoich celów i celów.
Jeszcze bez komentarzy