Niektórym profesjonalistom z T Nation zadaliśmy to pytanie:
Czy chciałbyś, aby Twoje dziecko brało udział w zawodach sylwetkowych (kulturystyka, figura, bikini itp.)?.)?
Oto, co mieli do powiedzenia.
Jako ojciec trzech nastoletnich córek z pewnością nie wywierałbym na nie presji, by rywalizowali w zawodach sylwetkowych. Gdyby wyrazili zainteresowanie, bardziej przejmowałbym się ich sercem. Chciałbym poznać motyw, który skłania ich do rywalizacji.
W zawodach sylwetkowych jest niewielka nagroda finansowa, szczególnie dla kobiet, które nie chcą się lubieżnie sprzedawać w mediach społecznościowych i gdzie indziej. Gdybym czuł, że przyciąganie tego rodzaju uwagi jest ich motywem, zachęcałbym ich do rozważenia innego zajęcia. - Mark Dugdale
W przeszłości zmagałem się z tym pytaniem. Mam syna i jestem byłym kulturystą startującym w zawodach, a nie tylko jedynakiem, więc skupię się na tych szczegółach.
Mój syn, teraz 20-letni, dorastał w gospodarstwie domowym, które było dość zrównoważone pod względem sprawności. Sztanga to dobra rzecz. Siła i masa mięśniowa dodają siły. Docenianie zdrowej żywności wzbogaca życie w sposób, którego większość populacji po prostu nie rozumie.
Z drugiej strony nie chciałem go w takim środowisku, na jakie czasami byłem narażony jako zawodowy kulturysta lub jako uczestnik za kulisami na dużych imprezach. Ekstremalne liczenie kalorii, zaburzenia odżywiania, pełne uroczystości w domu z powodu tego, że pozwolono im zjeść łyżkę masła orzechowego (prawdziwa historia), zaburzenia endokrynologiczne, niezrównoważony narcyzm - a czasami na zawodach nawet narkotyki rekreacyjne i jawne dewiacje. Nawet nie zachęcałem go do udziału w moich zawodach kulturystycznych, chociaż był na to mile widziany.
Zanim dostanę wiadomości z nienawiścią za pozorną hipokryzję - uwielbiam kulturystykę - ważne jest, aby zrozumieć, że widziałem kilka szkicowych, szkodliwych i dewiacyjnych rzeczy na jej obrzeżach. Znam kilku dziennikarzy i organizatorów, którzy podzielają mój pogląd. Każdy z nich ma jakieś otępiające opowieści, historie, które mogą być bardziej ekstremalne na wysokich poziomach w sporcie.
Wydaje się, że istnieje cienka granica między poświęceniem a obsesją w zawodach sylwetkowych. Byłem winny więcej niż kilka razy w mojej karierze dryfowania w autodestrukcyjny „tryb wojownika”. Założę się, że wielu czytelników może się odnieść. Drugą stroną ciemnego podbrzusza jest oczywiście dyscyplina i odwaga, aby wyróżnić się, że zawody sylwetkowe mogą się rozwijać. Oto lekcje, z którymi powinien się zapoznać każdy młody człowiek:
A wszystko to przez kilka minut na scenie. Pod wieloma względami jest to bardziej całkowite zobowiązanie do stylu życia niż inne sporty. Wszystko, co jest wartościowe w życiu, wiąże się z zaangażowaniem i poświęceniem.
Mogę więc zaoferować tylko „środkową ścieżkę” jako odpowiedź na to pytanie, zwłaszcza jeśli wejście do konkursu prowadziłoby do dalszych konkursów. Jeśli istnieje prawdziwe powołanie do sportu i doświadczony przewodnik, który może skupić się na pozytywności i czystości tego, czym może być kulturystyka - to tak, chciałbym tego dla mojego chłopca. Ale bez odrobiny idealizmu, równowagi i rozsądnego głosu za jego plecami, musiałbym powiedzieć nie. - dr. Lonnie Lowery
Byłbym z tym w porządku, ponieważ moja środkowa córka jest w rzeczywistości moją partnerką treningową. Byłbym w stanie pomóc jej w treningu, diecie i przygotowaniu umysłowym. Już robię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc jej zrozumieć dobre wybory żywieniowe bez obsesji na ich punkcie. Ale jest wiele kobiet, które konkurują ze sobą, w wyniku czego rozwijają się zaburzenia odżywiania lub niezdrowe relacje z pożywieniem.
Byłbym tam również, aby pomóc jej zrozumieć, że chociaż są to zawody, to są subiektywne. I że jej miejsce nie jest odzwierciedleniem ilości pracy, jaką musiała włożyć, aby się do tego przygotować. Nie może kontrolować oceniania, ale może kontrolować, jak ciężko pracuje i jak zdyscyplinowana musi być, aby być najlepsza.
To naprawdę najważniejsza część rywalizacji w jakimkolwiek subiektywnym sporcie, takim jak zawody w sylwetce, ale także to, jak powinniśmy stosować się do praktycznie wszystkiego w życiu. Chodzi o to, żeby dała z siebie wszystko, by odnieść sukces, nawet jeśli przejawem tego sukcesu nie są plastikowe trofea.
Podobnie jak w przypadku wszystkiego, w czym się zanurzamy, można wyciągnąć cenne lekcje w ramach przygotowań do zawodów sylwetkowych i może cię wiele nauczyć o sobie. Więc tak, byłbym w porządku. - Paul Carter
Nie. Boże nie. To pytanie przywodzi mi na myśl fragment ze Śniadania mistrzów, powieści Kurta Vonneguta. Jeden z bohaterów ma córkę, którą zachęca do bycia pływakiem olimpijskim, co skłania narratora do pytania: „Jaki człowiek zamieniłby swoją córkę w silnik zaburtowy?”
Kiedy więc słyszę to pytanie odnoszące się do kulturystyki, zadaję sobie pytanie: „Jaki człowiek zamieniłby swoją córkę (lub syna) w wózek widłowy?„Chociaż uwielbiam podnoszenie ciężarów i jestem w pełni świadomy, że płaci się za dużą część mojego domu i jedzenia, czuję się zmuszony do małego gryzienia ręki, która mnie karmi.
Pewnego dnia słuchałem National Public Radio, kiedy przeprowadzali wywiad z olimpijską gimnastyczką. Nigdy nie miał „pracy” poza ćwiczeniami lub zawodami gimnastycznymi. Jego innymi pasjami były Pokémon i Legos. Gdyby miał szansę zrobić to wszystko od nowa, reinkarnować się jako coś innego, chciałby wrócić jako siatkarz plażowy.
Ay carumba! Muy vapid-o!
Jestem bardzo świadomy czasu potrzebnego, aby zostać mistrzem w czymkolwiek, zwłaszcza w kulturystyce. Nie licząc nawet 4, 5, 6 lub 7 dodatkowych godzin dziennie, które kulturysta zawodowy musi poświęcić na dietę, cardio, pozowanie, opalanie itp. itp.
Zastanawiam się, spędzając cały ten czas na przygotowaniach, z czego rezygnujesz i po co? W przypadku gimnastyczki najwyraźniej zrezygnował z wszystkiego, co przypominałoby pełne życie i być może, według jego odpowiedzi, wykształcenie. Gimnastyczka może otrzymać złoty medal i przynajmniej jakieś zabezpieczenie finansowe, ale dla przeciętnego kulturysty lub sportowca figurowego? Co dostaje za wygraną? Plastikowe trofeum. Jakieś zdjęcia.
Oczywiście, niezależnie od tego, czy większość zawodników kulturystów zdaje sobie z tego sprawę, czy nie, większość z nich szuka aprobaty u swoich rówieśników, nawet jeśli jest to chwilowe i ulotne. Słuchaj, znałem setki kulturystów płci męskiej i żeńskiej. Przeprowadziłem z nimi wywiad. Długo rozmawiał z nimi o ich życiu. Bardzo niewielu z nich wydawało się mieć jakąkolwiek prawdziwą wartość własną.
W przypadku większości kobiet historia wyglądała tak: były kosmetyczkami, sekretarkami lub dziewczynami z kasy, które zaczęły spotykać się z ciężarowcami. Ich chłopcy namówili ich do podnoszenia ciężarów. W miarę postępów ludzie zaczęli zwracać na nich uwagę. Rosły komplementy i zachęta. Im bardziej rosły, muskularnie, tym więcej zwracały na siebie uwagi. Wkrótce zaczęli używać leków anabolicznych. Potem przyciągnęli dużo uwagi… przez krótką chwilę. Wiele z nich było wykorzystywanych seksualnie przez redaktorów, fotografów, dziennikarzy, promotorów itp.
Potem, tak jak wszyscy, powoli znikali, najprawdopodobniej po tym, jak odkryli, że cała uwaga nie równa się poczuciu własnej wartości i że wyzysk może nawet pogorszył ich sytuację, niż zaczęli.
Nie, wolałbym, aby każde dziecko, które mam, opierało swoją samoocenę nie na aprobacie innych osób z powodu niskiego poziomu tkanki tłuszczowej, ale na definiowaniu, kim są, rozwijaniu zrozumienia, doskonaleniu spełniających się umiejętności i byciu „świadomymi innych” oprócz samoświadomy.
Ale nie zrozum mnie źle; Chciałbym, żeby podnosili ciężary, o ile było to częścią pełnego, wszechstronnego życia. Wolę starą rzymską / grecką filozofię „zdrowy umysł w zdrowym ciele”.
Może zauważyłeś, że jeszcze nie wspomniałem o sportowcach sylwetkowych ani o sportowcach bikini. Nie mogę zaprzeczyć ilości pracy, jaką te kobiety w to włożyły, a wszystko, co powiedziałem o kulturystyce wyczynowej, z pewnością dotyczy ich również, ale na niektórych poziomach jest to jeszcze gorsze dla zawodniczek figury lub bikini.
Te kobiety są oceniane głównie na podstawie ich atrakcyjności, ich „wykonalności”.”
Nie oszukujmy się. Często te zawody są sankcjonowanymi moralnie konkursami mokrej koszulki. Do diabła, nawet tradycyjne konkursy piękności są nieco bardziej szanowane, ponieważ istnieje przynajmniej sugestia, że dotyczy to również mózgów, a nie łupów. W przeciwnym razie nie zawracaliby sobie głowy pytaniem pani. Finlandia, jak rozwiązać problem głodu na świecie.
Jeśli to cię denerwuje, zadaj sobie pytanie, dlaczego muszą nosić wysokie obcasy. Zadaj sobie pytanie, dlaczego prawie nikt bez implantów piersi nie wygrywa.
Jako mężczyzna uwielbiam konkursy figur i bikini, ponieważ, szczerze mówiąc, podniecają mnie seksualnie, ale jako ojciec? Do diabła, hipokryzja czy nie, wolałbym każdą córkę, którą trenowałem na siłowni dla zdrowia, pewności siebie i tak, atrakcyjności, ale nie musi wchodzić na scenę, aby ktokolwiek to potwierdził. - TC Luoma
Zdecydowanie chcę, aby moje dzieci znały podstawy podnoszenia ciężarów - przysiady, martwy ciąg, wyciskanie, podciąganie i perfekcyjne wykonywanie wszystkich podstawowych ruchów oraz bycie w nich silnym (nawet bardzo silnym). Chcę, aby przynosili korzyści fizyczne, jakie im to daje, zarówno pod względem wyglądu, jak i zdrowia, wydajności oraz zrozumienia ruchu i funkcji ciała.
Jeśli chodzi o rzeczywistą konkurencyjną stronę rzeczy i bycie na scenie, musiałaby to być ich pasja i musieliby faktycznie powiedzieć, że chcą to robić. Nie popychałbym ich w tym kierunku. Wiem, co właściwie oznacza występowanie na scenie pod względem używania narkotyków, potencjalnych dochodów, zagrożeń dla zdrowia, siły psychicznej wymaganej ze względu na polityczną stronę rywalizacji itp.
Popchnąłbym ich bardziej w kierunku sportów obiektywnych, w których mają większą kontrolę nad wynikiem, w przeciwieństwie do subiektywnego oceniania. Doświadczyłem obu i włożenie wszystkiego, co masz w show, może być prawdziwym wyzwaniem, być najlepszym i nadal przegrywać. To była dla mnie najtrudniejsza część kulturystyki i najbardziej odświeżająca zmiana, jaką miałem podczas przechodzenia do trójboju siłowego.
Biorąc to pod uwagę. Nigdy nie powstrzymywałbym moich dzieci przed robieniem czegoś, co ich pasjonuje, o ile są wykształcone i wiedzą, w co się pakują. Zawsze będę ich wspierać wszystkim, co mam. - Amit Sapir
Jako ojciec lub dwoje małych dzieci nie popierałbym ich startowania w zawodach sylwetkowych ani w żadnych innych zawodach, jeśli o to chodzi. Chociaż budowa ciała jest piekielnym emocjonalnym, fizjologicznym, fizycznym i psychologicznym ryzykiem dla wysoce plastycznych mózgów i ciał z wielu powodów, uważam, że dzieci powinny być dziećmi i nie powinny być prowadzane do wysoce konkurencyjnych zajęć lub sportów tylko po to, aby nadążyć za Jonesa.
Tylko dlatego, że jakiś dupek zapisuje swojego 6-latka do młodzieżowej piłki nożnej, nie oznacza, że musisz być również głupcem i podążać za jego przykładem. Bo to tak naprawdę jest w dzisiejszych czasach sportem młodzieżowym - rodzice usprawiedliwiają się, aby konkurować z innymi rodzicami poprzez swoje dzieci. A co z dziećmi?
Chcesz być najlepszym 10-letnim kulturystą, jakiego kiedykolwiek widziałeś? Gratulacje. Powodzenia na drodze do normalnego, dobrze funkcjonującego społeczeństwa po ukończeniu college'u, a nawet liceum. Szanse na zostanie mistrzem Olimpii są mniejsze niż prawdopodobne. Tak jak każdy rodzic myśli, że ich syn grający w piłkę T jest kolejnym A-Rodem, tak ludzie potrzebują cholernego sprawdzenia rzeczywistości. Mój problem dotyczy rywalizacji o sylwetkę, niekoniecznie treningu lub skupionych nawyków, których potrzeba, aby zobaczyć wymierne wyniki i osiągnąć cele.
Jeśli chodzi o ten koniec spektrum, jestem głęboko przekonany, że więcej dzieci musi zacząć „trenować” w młodszym wieku, jednocześnie wymieniając bzdurne sporty i trofea za udział w sztangach, sprintach i rozwijaniu kontroli motorycznej za pomocą żelazka.
W tym miejscu pytanie staje się bardziej złożone. Jeśli promocja młodzieżowej sylwetki sprawi, że więcej dzieci będzie chodzić na siłownię i faktycznie trenować i kształtować umiejętności, które będą im służyć przez całe życie, zrób to… jeśli tego chce dziecko, a nie cele rodziców i zbyt ambitne oczekiwania.
Ale wiedz tylko, że gdy tylko młoda osoba zacznie być oceniana na podstawie migawki waleczności estetycznej, a nie tego, kim jest, w co wierzy lub gęstości, która czyni ją indywidualną, lepiej przygotuj tych rodziców wybielających do rozpoczęcia na wielu terapiach psychospołecznych po drodze. - dr. John Rusin
nie. Właściwie musiałbym odwieść córkę od rywalizacji. Problem w tym, że przez lata zbyt wiele postrzegałem jako kogoś wtajemniczonego. Wyzysk, zaburzenia odżywiania, wydatki, narkotyki, emocjonalny zgiełk, utrata siebie… lista jest długa.
Czy wspierałbym ją, gdyby zdecydowała się konkurować? Oczywiście, ale tak jak wtedy, gdy rywalizowała moja żona, ja zachowywałam się jako jej ochroniarz. Może bardziej odpowiednia byłaby ochrona duszy.
Podnoszenie ciężarów, prawidłowe odżywianie, osiąganie celów, pchanie się, rozwijanie osobistej odpowiedzialności i silnej etyki pracy… wszystko dobrze i bardzo brakuje w tym nowym świecie pełnym leniwych, uprawnionych mięczaków. Jest coś w „stylu życia” liftingu, które uczy lekcji, które wykraczają daleko poza bicepsy i mięśnie brzucha.
Ale nic z tego nie wymaga sceny i grupy pobieżnych sędziów. Wszystko czego potrzebujesz to sztanga i mózg. - Chris Shugart
Jeszcze bez komentarzy