(Uwaga redaktora: zawartość BarBend ma charakter informacyjny, ale nie powinna zastępować porady i / lub nadzoru lekarza. Opinie i artykuły na tej stronie nie są przeznaczone do diagnozowania, zapobiegania i / lub leczenia problemów zdrowotnych. Jeśli masz do czynienia z depresją lub masz objawy depresji, natychmiast zasięgnij porady lekarza.)
Wyjaśnijmy jedno: to nie jest artykuł, w którym powiedzą ci, abyś „pobiegał”, „spróbował jogi” lub „podnosił ciężary”, abyś mógł „poczuć się lepiej”.- Czy te rzeczy pomogą ci poczuć się lepiej? Może! A może też nie.
Wiem, że kilka minut temu moja żona namawiała mnie na siłownię, bo kiedy piszę, moje serce jest zbyt ciężkie dla ciała i ledwo mogę się ruszać; ale ona wie (tak jak ja), że zwykle, kiedy mogę zmusić się do pójścia na siłownię, wracam do domu czując się dużo, dużo lepiej niż przed wyjazdem.
Ale wiem też, że w zeszłym tygodniu miałem pełny atak paniki, próbując przeprowadzić medytację z przewodnikiem, i wiem, że kilka miesięcy temu samookaleczyłem się na siłowni w trakcie trening. Więc… ćwiczenia mogą sprawić, że poczujesz się lepiej! Yay! A oni też… mogą nie.
Ponieważ bądźmy prawdziwi: depresja jest skomplikowana i jest fizyczną formą choroby real, tak jak ze złamaną ręką. Czy możemy poćwiczyć ze złamaną ręką?? Pewnie! Ale lepiej upewnijmy się, że mamy pozwolenie lekarzy i że założony jest odpowiednio gips. I nie spodziewamy się, że podnoszenie ciężarów będzie uzdrowić złamane ramię: nasze ciała mogą poczuć się lepiej; nasze umysły, jaśniejsze. Ale to ramię wciąż będzie złamane.
Nie znaczy to, że ci z nas, którzy cierpią na depresję, są załamani: tak nie jest. Ale chociaż istnieją fizyczne elementy ćwiczeń, które mogą fizycznie pomóc złagodzić objawy depresji (dzięki podnoszącym bogom za to!), to nie jest ten artykuł. (Ale jeśli chcesz, możesz przeczytać wszystko o tym, dlaczego trening siłowy pomaga w depresji.)
To artykuł dla tych z nas, którzy kochają podnoszenie - kiedy udaje nam się wstać z łóżka. A więc jak, w imię ramion Carol Danver i bicepsów Thora, robimy oderwać się od podłogi zagłębienia i fizycznie dostać się na podłogę sali gimnastycznej?
Wielu z nas, którzy żyją z depresją, dobrze zna dobrego przyjaciela depresji: poczucie winy. Zwykle zachęcałbym cię do wypędzenia poczucia winy w piekielne usta, ponieważ zasługujesz na to, by być dla siebie milszym niż wina cię traktuje.
Ale oto nasza chwila, aby manipulować naszą winą, aby wykorzystać ją na naszą korzyść. Kiedy ledwo mam energię, by się ruszyć, nie mówiąc już o ubieraniu się, zdobyciu butelki z wodą, złapaniu trochę białka, spakowaniu butów do podnoszenia i… co?? Jeszcze nie wyszedłem za drzwi?! Dokładnie.
Wyjście na siłownię jest dużo! Kiedy nie mam na to energii, ale cichy głos we mnie chce iść, ponieważ ten cichy głos wewnątrz mnie wie, że prawdopodobnie poczuję się lepiej, jeśli to zrobię… Dzwonię do przyjaciela. Albo, tak naprawdę, SMS-a, bo kogo żartujemy? Nikt już nie dzwoni, zwłaszcza gdy mamy na to ochotę to.
Więc piszę do przyjaciela. (Wyobraź sobie, że Kto chce być milionerem miał SMS-y.) Mówię im, że idę na siłownię. A jeśli to jeden z moich kumpli podnoszących kujony, mówię im, co planuję zrobić. 5x5s, przerzucanie opon, ciągnięcie sanek, cokolwiek.
Te teksty aktywują mój kompleks poczucia winy i właśnie w tym miejscu poczucie winy się pojawia przydatny do mnie: aby złagodzić poczucie winy, będzie bardziej prawdopodobne, że wyjdę na siłownię i wrócę trochę bardziej stabilnie, trochę solidniej.
[Czytaj więcej: 4 sposoby, aby samemu wycisnąć więcej z treningu.]
Kocham swoją siłownię. Uwielbiam niedopasowane żelazne płyty i zapach metalu, uwielbiam też skinienie głową między mną a innymi mężczyznami, uśmiechy między mną a innymi kobietami.
Kocham swoją siłownię. Ale wczoraj przygotowanie się do wyjścia zajęło mi dosłownie trzy godziny.
Najpierw zdecydowałem, że to zrobię. I po drodze postanowiłem być dla siebie delikatny. Podjęłam decyzję wewnętrzną pięścią.
Położyłem się twarzą w dół na podłodze w stopionej kałuży depresji.
W końcu założyłem skarpetki gimnastyczne. Nastąpiła kolejna depresja. Następnie dokonałem edycji. Więcej kałuż. Potem moje spodenki do przysiadu. Potem zmuszam się, żeby coś zjeść. Następnie czołg gimnastyczny. Trwa i trwa i trwa.
Każdy mały, pozornie nieistotny krok na drodze - wszystko w służbie, w końcu, dotarcia na siłownię - starałem się pochwalić za. Nawet jeśli pochwała była ironiczna i sarkastyczna, ponieważ jestem zbyt skłonny do przebywania ze sobą. Przygotowywanie się etapami, nawet etapami, których inna osoba może nawet nie rozpoznać jako faktyczny etap przygotowań do siłowni, jest tak bardzo pomocne kiedy jestem szczególnie przygnębiony, ponieważ mnie to psuje. Za każdym razem, gdy zmuszam się do działania, jest to rozmiar ukąszenia. Mogę zrobić trochę na raz. Mogę się tam dostać.
Mogę się tam dostać.
Co prowadzi mnie do tego, żeby się tam dostać. Niezależnie od tego, czy mieszkasz gdzieś, gdzie jeździsz samochodem, jeździsz metrem, jeździsz na rowerze lub chodzisz na siłownię, po drodze uważam za konieczne sporządzenie planu dla siebie.
Jeśli jesteś w trakcie programu, świetnie! Masz już plan. Ale plan na dziś może wydawać się zbyt przytłaczający. Więc nie krępuj się go zmodyfikować. To „punkt” dzisiejszego programu, aby przede wszystkim ćwiczyć nogi, z odrobiną cardio na początku, ale nie możesz sobie z tym poradzić? Podziel plan na mniejsze, łatwe do opanowania części, słuchając swojego ciała o tym, co wiesz, że może i chce sobie poradzić.
Brak planu na dziś? Weź jedną! Uważam, że, być może, jak na ironię, w dni, w których jestem szczególnie przygnębiony, pomocne są duże złożone ruchy, podobnie jak intensywna praca na czas. Dlaczego? Na pierwszy rzut oka mój niski poziom energii wydaje się bardziej odpowiedni do pracy z akcesoriami („dzień broni” itp.). Ale odkryłem, że angażuję się w duże, złożone ruchy, które zmuszają moje ciało do tego zrobić i nie daj mojemu mózgowi miejsca myśleć są najbardziej pomocne na ciężkie dni depresji: tryb przetrwania uruchamia się pod ciężkim drążkiem i / lub z zegarem, a ja nie mam innego wyboru, jak tylko ruszaj się, nie myśleć. Jeśli nie mogę myśleć, mojemu mózgowi z depresją trudniej będzie się poruszać.
Może twoje ciało potrzebuje lżejszej, mniej intensywnej pracy w dni depresji. W porządku! Tu chodzi o ciebie i twoje ciało; więc rób to, co jest dla Ciebie najlepsze! Po prostu wiem, że kiedy próbuję wykonywać przerostowe prace dodatkowe, gdy jestem szczególnie przygnębiony, mój umysł ma zbyt wiele miejsca, by zanurzyć się głębiej w agonię, która towarzyszy depresji. Ciężkie, złożone ruchy i trening HIIT pomagają mi wyłączyć mózg, a to pomoże mojemu ciału zrobić to, co musi zrobić, aby uporządkować mój umysł.
Najlepiej ułożone plany, hę?
Jeśli to wszystko zadziałało i trafiłeś na siłownię, gratulacje! Ubrałeś się i wyszedłeś z domu, a w takie dni jak ten to jest olbrzymi osiągnięcie. Poważnie. Poklep siebie i swoje ogromne pułapki po plecach.
Ale co się dzieje, kiedy jesteś na siłowni i albo nie działa, albo było, ale potem… przestało? To też może się zdarzyć.
Czasami jest to telefon lub SMS, którego nie chcę otrzymywać; czasami jest to natrętna myśl, której nie mogę odpędzić, bez względu na to, jak głośno podkręcam słuchawki lub jak bezbłędny był mój ostatni wyciąg. Cokolwiek to jest, czasami upadam na ławkę, próbując zrobić się jak Han Solo i latać swobodnie, jakbym był fajny i łapał oddech po epickim secie, zamiast próbować nie wpaść w atak paniki, po którym następuje wieczność. -bolesna kałuża depresji, której byliśmy świadkami wcześniej.
Możesz przerwać misję. Fajnie jest przez to przeforsować (i często to robię!), ale fajnie jest też powiedzieć sobie: „Ja, dzisiaj dobrze się spisałeś. Zmierzyłeś się ze swoimi demonami i nie pozwoliłeś im powstrzymać Cię przed pójściem na siłownię tak, jak chciałeś. Obejmowałeś sztangi i próbowałeś ich użyć, aby znokautować potwora z depresją. Ale dobrze jest być wyczerpanym. Można to nazwać na cały dzień i wrócić do domu bez ukończenia planu. Zrobiłeś dobro dzisiaj i przetrwasz do jutra. Dobra robota, ja.”
Możesz wrzucić go do torby sportowej i wcześnie wrócić do domu. Nadal jesteś twardzielem. obiecuję.
I zawsze jest jutro.
Uwaga redaktora: ten artykuł jest op-edem. Poglądy wyrażone w tym dokumencie i na filmie są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy BarBend. Oświadczenia, twierdzenia, opinie i cytaty pochodzą wyłącznie od autora.
Jeśli cierpisz na depresję lub obawiasz się, że tak jest, udaj się do lekarza zdrowia psychicznego. Znajdź najbliższy tutaj.
Wyróżnione zdjęcie za pośrednictwem Oleksandra Zamuruieva / Shutterstock
Jeszcze bez komentarzy