Trenerzy: Czy kiedykolwiek miałeś klienta, który stracił 40 funtów?. a następnie zrezygnowałem z ciebie w następnym miesiącu?
Oczywiście pytania retoryczne. Chodzi o to, że myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że ludzie, którzy osiągają swoje cele i osiągają wyniki, zostają.
Jednak wyznaczanie celów polega na tym, że nie zawsze jest to takie proste, jak nam się wydawało.
Dowód: ta klientka, która twierdzi, że chce się podciągnąć, ale potem nigdy nie odrabia zadania domowego, które jej dałeś. Albo klient, który zobowiązuje się do pojawiania się pięć dni w tygodniu i ledwo zdarza się to dwa razy.
Może to być mylące, gdy działania klienta nie są zgodne z jego zamierzonymi celami. Trener sprawia, że frustrujące jest obserwowanie, jak pojawiają się z miesiąca na miesiąc, aż w końcu zrezygnowali, a to jest dla nich jeszcze bardziej frustrujące. Zwykle prowadzi to do wyrzutów sumienia.
Dowiedziałem się, że zazwyczaj, gdy istnieje wyraźna rozłam między działaniem a intencją, dzieje się tak dlatego, że prawdziwy zamiar klienta nie jest tym, co mu się wydaje.
Huh? Dlaczego ludzie mieliby kłamać o tym, czego naprawdę chcą?
To nie jest kłamstwo samo w sobie. Chodzi bardziej o to, aby nie dostroić się do rzeczywistości i tego, co faktycznie będzie potrzebne, aby osiągnąć te cele. Innym razem chodzi o trzymanie się celu, który kiedyś mieli, jednocześnie nie zdając sobie sprawy, że nie jest to już ich priorytet w życiu.
Tak właśnie było w przypadku mnie.
Po czterech latach pogoni za celem CrossFit Games, w końcu dotarłem do celu w 2014 roku. Po doświadczeniu w grach cichy głos w mojej głowie powiedział mi, że czas przestać rywalizować, czas przestać trenować na tym poziomie. Ale odepchnąłem ten głos.
Ludzie powtarzali mi, żebym spróbował jeszcze raz w 2015 roku, a ja wmawiałem sobie, że byłbym szalony, gdybyś przestał. Więc ciężko trenowałem. Biorąc to pod uwagę, nie trenowałem tak ciężko, jak rok wcześniej. Po prostu nie mogłem się tym przejmować. Spowodowało to mnóstwo samooceny wyrzutów sumienia. Prawda jest taka, że spędziłem pół roku na emocjonalnym biciu się.
Przenieśmy się do 2015 roku: w 2015 roku wziąłem udział w konkursie West Regional czując się wypalony. Rezultatem był mój najgorszy dotychczasowy występ w regatach i kontuzja, która zakończyła moje zawody przedwcześnie.
Oszczędzę Ci szczegółów na najbliższe dwa lata, ale zajęło mi to aż do 2018 roku, zanim naprawdę doszedłem do wniosku, że nie chciałem już tego, czego chciałem. Nie chciałem trenować sześć dni w tygodniu, wiele godzin dziennie. Chciałem ćwiczyć pięć dni w tygodniu przez godzinę i bardziej skupić się na prowadzeniu kariery trenerskiej i pisarskiej.
Kiedy w końcu zaakceptowałem swój nowy zamiar - moment, w którym odkryłem swoją prawdę DLACZEGO za chodzenie na siłownię-W końcu udało mi się uwolnić od frustracji, poczucia winy i poczucia, że ciągle zawodzę. W końcu mogłem przestać się torturować, walczyć ze sobą, realizując marzenie, którego już nie chciałem. Ta akceptacja pozwoliła mi w końcu znów zacząć cieszyć się treningiem.
Jako coach cały czas widzę tę samą koncepcję w moich klientach.
„Nie obchodzi mnie wzmocnienie mięśni.”I to jest OK.
Niedawno miałem klientkę, która odniosła prawdziwy sukces, poprawiając jej poziom sprawności. Kiedy stała się bardziej sprawna, ludzie z programu zawodniczki na mojej siłowni zaczęli rekrutować ją do trenowania z nimi.
Czując się pochlebiona i napompowana swoim sukcesem, dołączyła.
Trzy miesiące później była zła i sfrustrowana, ale nie była w stanie określić, dlaczego. W weekendy nadal wychodziła z mężem na burgera i piwo, ale nie była już w stanie cieszyć się piwem bez poczucia winy. Była teraz zawodniczką, której celem było stanie się szczuplejsza, zdobycie pierwszego umięśnienia i 150 funtów. wyrwać, więc nie powinna oszukiwać na swojej diecie w piątkowe wieczory, pomyślała.
W końcu usiedliśmy i omówiliśmy, przez co przechodziła.
Dlaczego wzmocnienie mięśni było dla niej takie ważne? Nie miała odpowiedzi.
Poszliśmy trochę głębiej iw końcu zdała sobie sprawę, że mniej obchodzi jej mięśnie. Zdała sobie sprawę z 150 funtów. wyrwanie była dowolną liczbą, którą uznała za potrzebną do trafienia, ponieważ inne dziewczyny w programie zawodniczek mogły ją podnieść. Zdała sobie nawet sprawę, że nie chce jeść tak czysto, jak musiałaby stracić 10 funtów. i stać się trochę bardziej szczupłym.
W chwili, gdy przyznała się do tego mnie i siebie, jej energia się zmieniła. Wydawała się odprężona i lekka, jakby ktoś zrzucił z jej ramion jakiś ciężar. W końcu była w stanie uwolnić się od oczekiwań i fałszywych celów, które sobie wymyśliła, a które porzuciły jej codzienne działania niezgodne z jej intencjami i sprawiały jej całe mnóstwo wewnętrznego zamieszania i poczucia winy.
Wreszcie mogła wrócić do zrównoważonego życia, które prowadziła na mojej siłowni - takiego, w którym pojawiała się pięć dni w tygodniu, jadła czysto w 80 procentach i delektowała się drinkiem i pizzą w piątkowy wieczór.
Niezależnie od tego, czy chodzi o zaakceptowanie tego, że nie chcesz robić tego, co jest potrzebne, aby konkurować na najwyższym poziomie w sporcie, uświadomienie sobie, że nie zależy Ci na tym, aby stać się wystarczająco silnym, aby nabrać siły, czy też uświadomienie sobie, że twoja rodzina i zaangażowanie w pracę sprawiają, że nie możesz chodzić na siłownię pięć dni w tygodniu, koncepcja jest taka sama: znalezienie swojego prawdziwego zamiaru pomoże ci uzyskać więcej tego, czego naprawdę chcesz.
Chociaż w żaden sposób nie mogę już nadążyć za żadnym topowym sportowcem CrossFit, jestem tak sprawny, jak powinienem być w swoim życiu. I dużo szczęśliwszy na siłowni. W międzyczasie moja klientka - choć nie trenuje już z zawodnikami - jest nadal o wiele bardziej wysportowana, niż kiedykolwiek myślała, że będzie po trzydziestce i uwielbia pokazywać się na siłowni cztery do pięciu dni w tygodniu. A facet, który zgodził się na trzy dni w tygodniu, jest wszystkim, co może poświęcić treningowi, ponieważ priorytetowo traktuje swoją rodzinę i karierę przez dodatkowe dwa dni na siłowni, może w końcu być w spokoju ze sobą i nadal zyskiwać sprawność w trakcie tego procesu.
Tak jak kocham CrossFit, jest to doskonały sport pokusy, który prowadzi ludzi na manowce DLACZEGO. Jest tak wiele fajnych ruchów do nauczenia, a tak wiele osób jest w dobrej formie, by starać się być bardziej podobnymi.
Właśnie dlatego uważam, że ważne jest, abyśmy wszyscy poświęcili czas, aby spojrzeć w głąb siebie i dowiedzieć się, czego naprawdę chcemy, czego potrzeba, aby się tam dostać i co jesteśmy gotowi zrobić lub zrezygnować, aby osiągnąć ten cel. Stamtąd możemy określić nasze prawdziwe intencje i sporządzić plan, w którym nasze działania będą zgodne z tą intencją.
Ale oto prawdziwy klucz: musimy również zaakceptować i zaakceptować nasz zamiar i nasze życiowe priorytety.
Innymi słowy, zrelaksuj się i bądź w porządku z tym, co chcesz dać. To z tego miejsca przyniosą prawdziwe rezultaty.
Uwaga redaktora: ten artykuł jest op-edem. Poglądy wyrażone w tym dokumencie i na filmie są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy BarBend. Oświadczenia, twierdzenia, opinie i cytaty pochodzą wyłącznie od autora.
Jeszcze bez komentarzy