Żelazo nigdy cię nie okłamuje. Możesz wyjść na zewnątrz i słuchać wszelkiego rodzaju rozmów, powiedziano ci, że jesteś bogiem lub całkowitym draniem. Żelazo zawsze kopie cię w prawdziwym interesie. Żelazo to wspaniały punkt odniesienia, wszechwiedzący dawca perspektywy, zawsze obecny jak latarnia morska w ciemności. Odkryłem, że żelazo jest moim największym przyjacielem. Nigdy mnie nie przeraża, nigdy nie ucieka. Przyjaciele mogą przychodzić i odchodzić. Ale dwieście funtów to zawsze dwieście funtów. - Henry Rollins
To był potwornie długi dzień, kiedy nasz pociąg w końcu wjechał do Madrytu. Próbowałem spać podczas jazdy, ale na szczęście moje miejsce było tuż obok Pavarottiego, a przynajmniej ktoś o tych samych wymiarach i głosie z tą samą huczącą amplitudą.
Odsunąłem się od siedzenia i spróbowałem położyć ramiona z powrotem na ich normalnym miejscu, zanim chwyciłem torby i wyszedłem z pociągu.
Znalazłem mojego brata i naszych dwóch przyjaciół i skierowaliśmy się w stronę metra, które miało nas zawieźć do naszego ostatecznego celu. Ponieważ spędziłem więcej niż mój sprawiedliwy czas w Nowym Jorku i trudniejszych częściach Jersey, wiem, że istnieją zasady, których należy przestrzegać.
Jedna z tych zasad mówi ci, że jeśli nosisz plecak z czymś, czego nie chcesz ukraść, zwykle obracasz go na bok lub nawet do przodu, gdy jesteś w dużym tłumie.
Mając to na uwadze, wskoczyłem do metra i cofnąłem się do drzwi, gdzie mogłem być pewien, że nikt nie może się wcisnąć za mną i po cichu zbadać zawartość mojego plecaka.
Ale ktoś to zrobił. Nie mogła mieć więcej niż pięć stóp wzrostu i ciemnych włosów, prawdopodobnie była nastolatką lub tuż po dwudziestce. Zauważyłem ją, ale nie zwróciłem jej uwagi. Sekundę później poczułem rozpinany zamek błyskawiczny w moim plecaku.
"PIERDOLIĆ! Co ty kurwa robisz?!”
Nie mówiła po angielsku, ale nadal krzyczałem.
Szybko sprawdziłem portfel i stwierdziłem, że go nie ma. Tak, stary Kapitan Street Smarts miał to w swoim plecaku.
Kiedy krzyczeliśmy w tę iz powrotem, zauważyłem, że przesuwa portfel pod bluzą z jednej ręki do drugiej. Nie wiedziałem, co zrobić i nie mogłem uderzyć dziewczyny, ale kiedy zobaczyłem, że wystaje spod jej koszuli, machnąłem na to, a potem wytrąciłem ją z ręki. Pochyliłem się, żeby go podnieść, a ona uciekła w chwili, gdy pociąg się zatrzymywał.
Uff, dzięki Bogu, że byłem czujny. Dzięki Bogu miałem uliczne spryt.
500 $ przepadło. To kolejna zasada obowiązująca na ulicach: nigdy nie trzymaj przy sobie dużych ilości gotówki. Pięć minut temu myślałem, że znam wszystkie te zasady i wiedziałem, że jeśli uda mi się regularnie przeżyć Nowy Jork, Madryt to żart. W mojej głowie miałam uliczne sprytu Tupaca. Okazało się, że na lekcjach fizyki bardziej przypominałem Paris Hilton.
Nie byłem już Captain Street Smarts. Zamiast tego byłem dupkiem turystą, który właśnie został okradziony przez 19-letnią, 87-funtową, wysoką na pięć stóp dziewczynę!
Ten dzień jest do bani… .
Dotarliśmy do naszego hotelu i zdecydowałem, że muszę znaleźć siłownię i trenować, żeby trochę odpocząć. Zauważ, że powiedziałem pociąg, nie wypracuj. Nigdy w życiu nie „ćwiczyłem”; Trenuję. Jest między nimi ogromna różnica.
Nie mogę poćwiczyć. Nie wiem jak. Nawet gdybym to zrobił, nigdy bym tego nie zrobił. To właśnie robią „oni” i nigdy nie będę jednym z „nich”.„Znam tylko jeden sposób, a jest nim wejście i ciężki trening. Jeśli nie mogę tego zrobić, nie będę zawracał sobie głowy chodzeniem na siłownię. Wykonywanie ruchów w celu uzyskania „dobrego treningu” nie jest czymś, czym kiedykolwiek byłem zainteresowany.
Trenuję i nieustannie staram się robić postępy. Trening to o wiele więcej niż tylko ćwiczenia. Pomaga lepiej poznać siebie. Uczy cię, z czego naprawdę jesteś zrobiony i jak ciężko jesteś gotów pracować, aby pokonać przeciwności.
Wypracowanie jest tym, co robi ogół społeczeństwa, aby uzyskać trochę lepszą kondycję. Chodzą na siłownię, bo muszą. Nie mają do tego pasji, nie kochają tego i nie żyją dla tego.
Ci ludzie chodzą na siłownię, by poznać nowych przyjaciół lub po prostu „pozostać w formie” i poprawić swoje zdrowie. Dla nich trening jest hobby lub złem koniecznym. Ale dla tych z nas, którzy są małżeństwem z żelazkiem na całe życie i czują się najlepiej w domu, pchając ciężki ciężar w jakąś dziurę w ścianie, hardcorową siłownią, to nasza pasja. Stojak do przysiadów to nasz kościół, platforma martwego windy, nasza świątynia.
Wiele razy szedłem walczyć z żelazem i przegrywać. Naprężyłem, pociągnąłem i zerwałem mięśnie i więzadła. Skręciłem plecy i zraniłem kolana. Pociłem się, krwawiłem i rzygałem… wszystko na tym samym treningu. Ale jak Clark Griswold powiedział swojej córce, kiedy jej oczy zamarły, szukając idealnej choinki: „To wszystko jest częścią doświadczenia.”
Robię to, bo to kocham.
Poszukiwanie siły jest jednym z podstawowych instynktów człowieka i niewiele jest rzeczy w życiu ważniejszych niż siła fizyczna. Jest to coś, o co zabiegano żarliwie od zarania dziejów, ponieważ, jak głosi stary stereotyp, przetrwają tylko silni.
Podnoszenie ciężarów może przynosić nieskończone korzyści zdrowotne, ale bądźmy szczerzy; nie dlatego większość z nas to robi. Ludzie w lokalnym całodobowym centrum fitness robią to z tych powodów, ale nie my.
Robimy to z myślą o poczuciu walki, pośpiechu osiągania nowego maksimum oraz bólu i cierpienia, które się z tym wiążą. Robimy to, ponieważ uwielbiamy stawiać sobie cele i walić w dupę w pogoni za nimi. Robimy to, ponieważ pozwala nam uwolnić stłumiony gniew i agresję. Robimy to, ponieważ wiemy, że większość innych nie ma jaj, by trenować tak jak my. Robimy to dla poczucia koleżeństwa i rywalizacji między partnerami treningowymi.
Robimy to dla uczucia, które możesz uzyskać tylko wtedy, gdy masz w dłoniach przytłaczająco duży ciężar, wytężając wszystko, co jest warte, podczas gdy twoi partnerzy treningowi krzyczą ci do ucha, a Slayer dymi w radiu, gdy powoli grindujesz do celu, do którego dążyłeś. Dlatego robimy to, co robimy.
Ku mojemu zdziwieniu i podekscytowaniu tego dnia w Madrycie siłownia, do której skierował nas konsjerż hotelu, była w rzeczywistości prawdziwą, hardcorową siłownią. Kto by przypuszczał?
Wszystko wyglądało jak z lat 70-tych. Obciążniki były zardzewiałe, a miejsce było wilgotne i pachniało pleśnią. W zasięgu wzroku nie było żadnej maszyny i nikt nie wykonywał żadnych ruchów izolujących cipkę ani maszyn cardio. To było moje miejsce. Było tam paru kolesi, którzy dźwigali ciężkie ciężary, a Pearl Jam grał na „systemie stereo”.”
Nie mogłem być szczęśliwszy.
Zaczęliśmy trenować iz każdą minutą mój nastrój poprawiał się. Podszedł facet i powiedział coś po hiszpańsku. Ponieważ kilkakrotnie oblałem hiszpański 101 - głównie dlatego, że zostałem wyrzucony z klasy za wybryki, takie jak „Superfly Snuka” pluskający z biurka nauczyciela na mojego przyjaciela Phila - nie miałem pojęcia, co powiedział. Z tego, co udało mi się zebrać, chciał współpracować z nami przy sprzątaniu na wieszakach.
Wspaniały. Nie ma problemu. Był niezłym facetem i doceniałem jego zapał do nauki.
„Nie pozwól swoim kolanom posunąć się tak daleko do przodu. Chcesz bardziej złamać biodra. Wystaw tyłek i wygnij plecy.”
Spojrzał na mnie, jakbym mówił, no cóż, po angielsku.
Postanowiłem pozwolić mojemu bratu wskoczyć na jakiś czas, gdy wskazywałem, co robić. Wkrótce złapał i robił to cholernie dobrze. Nie wiem, czy to jego pierwszy raz wykonywał ćwiczenie, czy nie. Powiedział mi kilka rzeczy w ciągu trzydziestu lub czterdziestu minut, które razem trenowaliśmy, ale tylko niewielka ich część dotarła do mojego jeszcze mniejszego mózgu.
Nie miało to jednak znaczenia; wszyscy kochaliśmy żelazo, które było w stanie przełamać wszelkie bariery językowe.
Wow, nie mogę uwierzyć, że właśnie to napisałem…
W każdym razie to była świetna sesja treningowa i nagle stres związany z kradzieżą moich pieniędzy kilka godzin wcześniej zaczął się rozpraszać. Udało mi się znaleźć dobrą hardcorową siłownię i trenować swój tyłek z innymi, którzy podzielali moją pasję.
Jest to jedna z najważniejszych korzyści wynikających ze szkolenia, które wiele osób często przeoczy; aspekt mentalny. Szkolenie to uwolnienie. Czas zostawić za sobą wszystkie problemy świata na godzinę, kilka dni w tygodniu i walczyć z żelazem iz samym sobą
Uczy Cię wiele o sobie i swoich możliwościach. Żelazo może być jednocześnie twoim najlepszym przyjacielem i najgorszym wrogiem. Ale zawsze będzie przy Tobie, kiedy będziesz go potrzebować.
Kiedy nawiążesz tego rodzaju związek z żelazkiem, będziesz miał coś o wiele bardziej znaczącego niż ci, którzy po prostu idą na siłownię, aby zdobyć pompę, poderwać dziewczyny i nawiązać kontakty towarzyskie. Jeśli nie masz tego rodzaju relacji z żelazkiem, naprawdę tracisz prawdziwy powód, dla którego nawet chodzisz na siłownię.
Nie obchodzi mnie, jakie masz cele i do czego trenujesz. Nie obchodzi mnie nawet, jak trenujesz. Moją jedyną nadzieją jest to, że zdasz sobie sprawę, jaki to prezent, móc iść na siłownię i doświadczyć tego rodzaju uwolnienia i nawiązać tego rodzaju więź z żelazem i braćmi, którzy idą z tobą walczyć.
Po godzinie sprzątania, przysiadów i wyciskania na ławce zdecydowaliśmy, że nadszedł czas, aby wrócić do hotelu, aby wyjść na zwiedzanie. Zatrzymałem się w bankomacie i wyjąłem trochę gotówki.
Nagle tajemnicza zakapturzona postać wyłoniła się z cienia i podkradła się trochę za blisko mnie, gdy wciąż czekałem na swoje pieniądze. Tym razem byłem gotowy. Rozszerzyłem łaty i zrobiłem szybkie 180, aby chronić swoją gotówkę.
- Stary, cofnij się!- warknąłem, przyjmując postawę gotową do walki.
Podniosła głowę i odsłoniła twarz. Nie mogła mieć więcej niż dziesięć czy jedenaście lat. Była przerażona i pobiegła, płacząc za matką.
Jeszcze bez komentarzy