Przez miesiąc prowadziłam dziennik fitness. Oto 6 rzeczy, których się nauczyłem

1094
Joseph Hudson
Przez miesiąc prowadziłam dziennik fitness. Oto 6 rzeczy, których się nauczyłem

Równoważę dwa 25-funtowe talerze na sztangi, kładę ściereczkę na ławce i ustawiam się pod drążkiem, aby rozgrzać się w wyciskaniu na ławce. Wpatruję się w bar, sprawdzam swoje ciało i idealnie układam ręce, zanim zdaję sobie sprawę… - Cholera! Zapomniałem dziennika fitness na górze!”.

Po treningu siłowym 4-5 dni w tygodniu przez około półtora roku ustabilizowałem się. Moje treningi stały się przewidywalne, moje mięśnie stały się wyraźnie grubsze, ale nie silniejsze, a ja potrzebowałem niedrogiego sposobu na zmotywowanie się (ja.mi. Nie stać mnie na osobistego trenera) i odświeżenie potu po pracy. Tak więc, po tym, jak przyszedł i minął styczeń, a rok 2017 w magiczny sposób nie przyniósł mi # korzyści, zdecydowałem się na lutowe rozwiązanie fitness: zapisywać wszystkie moje treningi z lutego. Kiedy zachorowałem na grypę w pierwszym tygodniu miesiąca, odpowiednio zredagowałem swój cel.

Tak więc od 6 lutego do 6 marca zacząłem śledzić każdą część mojego treningu: ile powtórzeń, ile serii, jak ciężko w skali 1-10 i szybkie podsumowanie 1-3 zdań z mojego wyciągu. Ponieważ najsilniejsza kobieta, jaką znam, podarowała mi dziennik fitness na święta, a ponieważ jej bicepsy dają mi szansę za swoje pieniądze, z wielką nadzieją podjąłem decyzję o podjęciu decyzji… i nie zawiodłem się. Oto, czego się nauczyłem i jak poprawiły się moje treningi.

1. Zorganizowanie dziennika fitness jest trudne… Ale w końcu wpadłem w szał

Moja pierwsza próba rejestrowania treningów poszła okropnie. Moje pisanie kwalifikowało się. Zdałem sobie sprawę, że nie znam nazw połowy treningów, które wykonywałem od ponad 18 miesięcy. Prasa pchająca została nazwana pchnięciami ramion. Rosyjskie huśtawki z kettlebell zostały nazwane KB wooshes. Oczyszczanie kettlebellem nazywało się KB up & downs. Moje słownictwo dotyczące podnoszenia ciężarów wymagało poważnej pracy.

W czwartym tygodniu dostałem się do swojego rytmu dziennikarskiego: zacząłem planować swoje treningi z wyprzedzeniem, co dało mi czas na wyszukanie właściwej nazwy wszystkich ćwiczeń, przyjrzenie się ciężarkom, które robiłem przez poprzednie trzy tygodnie i dokładnie przewidzieć, ile ciężaru mogę wycisnąć, zgiąć i uciskać podczas rozgrzewki lub po niej. Kiedy planowałem swoje treningi z wyprzedzeniem, zostawiłem pole „powtórzenia” puste, aby podczas treningu była to jedyna sekcja, którą trzeba było wypełnić.

Podczas gdy na początku miesiąca uważałem, że dziennik odwraca uwagę od mojego treningu, w czwartym tygodniu znalazłem system, który działał i cieszę się, jak cholera, że ​​go trzymałem, ponieważ jest to całkiem satysfakcjonujące. przeglądać strony i zobaczyć, ile pracy włożyłem w miesiąc.

2. Bardzo trudno jest zapisać trening CrossFit® na papierze

Zacząłem robić CrossFit dwa tygodnie po rozpoczęciu tego eksperymentu po tym, jak mój przyjaciel, który pracuje dla lokalnego zestawu CrossFit, podłączył mnie do zestawu bezpłatnych zajęć. Zatrzymanie się na zajęciach, aby napisać, jak rozgrzewka, WOD i rozgrzewka wraz z seriami, powtórzeniami i obciążeniem nie były możliwe. Co oznaczało, że kiedy zapisywałem WOD-y do dziennika fitness, często zapominam o ważnych szczegółach, takich jak maksimum jednego powtórzenia, ile czasu zajęło mi wykonanie treningu lub czy trening zakończył się rzędem 25 kalorii lub rzędem 500 metrów.

Zacząłem chodzić na zajęcia CrossFit o 6 rano, więc kiedy włączyłem CrossFit do swojego harmonogramu fitness, nie przestawałem samodzielnie podnosić ciężarów po pracy. Moja nowa poranna aktywność była trudna do wyśledzenia w moim dzienniku podczas zajęć, więc często odwiedzałem witrynę internetową dotyczącą pudełek CrossFit, na której zamieszczono WOD, i kopiowałem trening bezpośrednio ze strony internetowej do mojego dziennika i kiedy pamiętam wagę, którą użyłem lub czas, w którym ukończyłem trening, również to uwzględniłem.

Jeśli nadal będę pił CrossFit Kool Aid, pobiorę i użyję aplikacji śledzącej, której używają najbardziej zainwestowani CrossFitterowie do śledzenia swoich treningów, która jest aplikacją, którą szukałem, ale nie zacząłem używać, ponieważ byłem zdecydowany używać tylko papieru -loguj przez miesiąc.

3. To mnie pociągnęło do odpowiedzialności

Wielu dietetyków i trenerów sugeruje prowadzenie dziennika posiłków i / lub dziennika treningów, aby śledzić postępy i dzienne spożycie, ponieważ zapewnia to odpowiedzialność. Byłem sceptyczny co do tego, czy zmotywuje mnie „jakiś papier i długopis”, ale doświadczyłem cennego atutu wykonania zadania, gdy pod koniec treningu zobaczyłem szczegółowy wykres mojej ciężkiej pracy.

Na początku miesiąca zdecydowałem, że zostawię pustą stronę w swoim dzienniku fitness na każdy dzień, w którym nie ćwiczyłem lub odpoczywałem. Przez wiele dni to ~ strach ~ przed pustą stroną zmuszał mnie do chodzenia na siłownię 6 dni w tygodniu. W dniu odpoczynku często spędzałem dodatkowy czas na rolowaniu lub rozciąganiu pianki, aby otrzymać nagrodę w postaci zapisania tego w moim dzienniku fitness po.

4. Moje rozgrzewki stały się krótsze, a ja silniejszy

Ponieważ dziennik miał tylko tyle pudełek, przestałem spędzać tyle czasu na rozgrzewce i zacząłem poświęcać więcej czasu na podnoszenie ciężki ciężary. Po pierwszych trzech dniach wypełniania 8 pudełek tylko z rozgrzewki zdałem sobie sprawę, że moje treningi nie były tak wydajne, jak mogłyby być i męczyłem się, zanim jeszcze zaczęło się serce mojego treningu.

Ograniczając się do trzech zestawów rozgrzewkowych (lub 3 pudełek), dałem sobie więcej miejsca w dzienniku fitness na śledzenie swoich postępów i miałem więcej energii, aby faktycznie osiągnąć i przekroczyć moje cele fitness. Na początku mojego eksperymentu osiągnąłem plateau w wyciskaniu na ławce przy 1 powtórzeniu 155 funtów i 3 powtórzeniach przy 135 funtach, jednak pod koniec mojego eksperymentu wycisnąłem 1 powtórzenie na 165 funtów i 5 powtórzeń na 135 funtów.

5. Jestem bardziej elastyczny

W lewym górnym rogu mojego dziennika fitness miałem możliwość zaznaczenia opcji „tak” lub „nie” dla pola oznaczonego „rozciąganiem”. Podczas gdy zwykle pędziłem z powrotem do szatni po ukończeniu mojego ostatniego zestawu, aby móc wrócić do domu i pobić wieszak, który z pewnością się osadził, gdybym nie dotarł do domu do 20:30, aby ugotować obiad, chciałem sprawdź to cholerne pudełko… więc zostałem i przeciągnąłem się.

Chociaż nigdy nie rozciągałem ani nie zwijałem pianki dłużej niż 10 minut, po miesiącu 10-minutowych sesji rozciągania w końcu jestem w stanie dotknąć palców u nóg (wyczyn, którego przestałem być w stanie robić po treningu do maratonu, napinając ścięgna podkolanowe i biodra). Chociaż moja nowo odkryta elastyczność jest bardziej świadectwem mojego uporu niż czegokolwiek innego, dziękuję za mój dziennik fitness.

6. Opracowałem miłość / nienawiść w dzienniku

Nawet po tym, jak zacząłem widzieć, jak pozytywnie dziennik wpływa na moje sesje potu, wciąż były dni, w których robienie drobiazgowych notatek podczas treningu było ostatnią rzeczą, którą chciałem robić. W niektóre dni czułem się wyczerpany pracą, a pisanie szczegółów wydawało mi się uciążliwe, zwłaszcza gdy chciałem wyjść i się spocić.

Teraz, gdy miesiąc się skończył, cieszę się, że śledziłem nawet te dni, w których wydawało się to kłopotliwe, ale w te dni branie pióra na papier było denerwujące.

7. Czułem się bardziej w kontakcie z moim ciałem

Zapisując swoje treningi i wypełniając dodatkowe informacje na dole dziennika, poświęciłem kilka dodatkowych minut na dotknięcie mojego ciała. Zacząłem od palców u nóg: Jak czuje się złamany palec u nogi? I powoli poruszałem się po moim ciele, aby ocenić każdą grupę mięśni: Jak moje ramiona trzymają się po dniu, gdy naciskam, wyciskanie i czyste szarpnięcia? Czy muszę poświęcić kilka dodatkowych minut, aby rozwinąć mięśnie najszerszych mięśni grzbietu lub masować przedramiona?? Czy moje ciało poradzi sobie dzisiaj z zestawem 10 podciągnięć do wypłaty, czy powinienem pominąć?

Po sprawdzeniu swojego ciała nagrałem NAJLEPSZĄ i NAJGORSZĄ część moich treningów. W niektóre dni najlepsza część obejmowała: „Nauczyłem się nazwiska silnego gracza rugby, którego widziałem w szatni”, a innym razem najlepsza część w końcu trafiła na 160 wyciskanie na ławce PR. W niektóre dni najgorsze było „Czułem się bardzo odwodniony” lub „Utrzymałem lekkie ciężary w przygotowaniach do porannego CrossFit WOD, który, jak sądzę, będzie trudny”.

Pod koniec miesiąca w końcu przełamałem swoje płaskowyże. Pchałem, podkręcałem, kucałem i robiłem martwy ciąg z największym ciężarem, jaki kiedykolwiek miałem. Ale więcej niż tylko stawanie się silniejszym, w końcu nauczyłem się nazw moich ruchów podnoszenia ciężarów, jestem najbardziej elastyczny od lat i zdałem sobie sprawę, że moje treningi nie były tak wydajne, jak mogłyby być.

Podczas gdy część ulepszeń, które zauważyłem w ciągu miesiąca, wynikała z mojego uporu psychicznego, zauważyłem rzeczywistą poprawę fizyczną. Tak czy inaczej, prowadzenie dziennika fitness naprawdę przyniosło korzyści mojemu ciału i umysłowi, czyniąc z niego nawyk, który z przyjemnością będę kontynuować… przynajmniej do czasu, gdy moje bicepsy będą większe od mojego obdarowywanego.

Uwaga redaktora: ten artykuł jest op-edem. Poglądy wyrażone w tym dokumencie są autorami i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy BarBend. Oświadczenia, twierdzenia, opinie i cytaty pochodzą wyłącznie od autora.


Jeszcze bez komentarzy