Właściwie stosowany olej rybny może sprawić, że twój układ sercowo-naczyniowy będzie prawie niezniszczalny, stłumić praktycznie wszystkie stany zapalne, poprawić wrażliwość na insulinę i zamienić cię w chudą, spalającą tłuszcz maszynę.
Niestety, wiele osób nie robi tego dobrze i nie doświadcza tych wspaniałych rzeczy. Biorą kapsułki, ale zwykle nie czują się inaczej. Problem polega na tym, że nie mają podstawowej wiedzy na temat działania olejów rybnych, a dokładniej kwasów tłuszczowych omega-3. Ten brak uniwersalnych efektów zmusił niektórych lekarzy do zastanowienia się nad korzyściami płynącymi z oleju rybnego. Ale oni, wraz z wieloma osobami przyjmującymi olej rybny lub inne suplementy kwasów tłuszczowych omega-3, przeoczyli kilka kluczowych punktów.
Aby zrozumieć, w jaki sposób ty / oni zawodzą, musimy przyjrzeć się fascynującej historii o tym, jak doszliśmy do punktu, w którym musieliśmy brać kapsułki z olejem rybnym w pierwszej kolejności. Sprowadza się to do jednego pozornie odmiennego faktu: liście szybko gniją, ale nasiona nie.
Jeśli jesteś producentem żywności, chcesz wytwarzać żywność z materii roślinnej, która utrzymuje się przez długi czas. Psucie się zieleni oznacza mniej zieleni w kieszeni, więc hodowcy roślin celowo wyszukują rośliny lub części roślin, które mają niski wskaźnik psucia się i utrzymują się przez długi czas. To oznacza nasiona i ziarna.
Powodem, dla którego liście psują się tak szybko, jest to, że zawierają dużo kwasów tłuszczowych omega-3, a długotrwałe nasiona i ziarna zawierają dużo kwasów tłuszczowych omega-6, które służą jako magazyn energii dla rozwijających się sadzonek. Omega-6 są znacznie bardziej stabilne chemicznie, więc nie jest przypadkiem, że od 60 do 90% żywności na świecie pochodzi z nasion i ziaren.
Prawie każdy artykuł spożywczy znajdujący się w pudełku lub opakowaniu pochodzi z jednego z trzech lub czterech dużych ziaren. Sosy do sałatek, oleje spożywcze, masło orzechowe, wszelkiego rodzaju przekąski i wszystko, co jest zawinięte w plastik i ozdobione jakimś antropomorficznym tańczącym niedźwiedziem, jest pełne kwasów omega-6.
Zboże jest tak tanie i obfite (nawet rolnicy otrzymują dodatkowe wynagrodzenie od rządu, aby nie uprawiać niektórych gatunków), że karmimy nim każde zwierzę, które chcemy zjeść. Bydło normalnie zjada trawę przez całe życie, ale zmuszamy je do karmienia zbożem, aby je utuczyć. Nie tylko wywołuje u nich nudności, co powoduje konieczność stosowania antybiotyków, ale zmienia ich profil kwasów tłuszczowych tak, że zamieniają się w czworonożne, przeżuwające bomby omega-6.
Nawet ryby, których kiedyś pożądaliśmy ze względu na kwasy tłuszczowe omega-3, są hodowane na granulkach wykonanych głównie z soi, co sprawia, że są one niewiele lepsze pod względem odżywczym niż niektóre owinięte w folię serowe produkty Frankenfood, które można znaleźć w lodówce w sklepie spożywczym. Kurczaki też nie są bezpieczne przed tymi okrucieństwami kwasów tłuszczowych, ponieważ one również są karmione granulatem pochodzenia zbożowego zamiast zbilansowanej diety złożonej z nasion oraz bogatych w omega-3 pędraków i owadów, które mają jeść. I oczywiście ta praktyka tłuszczowa przenika do naszych produktów mlecznych i jajek.
Żaden z tych produktów nie zawiera już znacznych ilości kwasów tłuszczowych omega-3. Szacuje się nawet, że 9% kalorii w diecie Amerykanów pochodzi z jednego pojedynczego kwasu tłuszczowego omega-6, kwasu linolowego, w większości z oleju sojowego. To świat oparty na granulkach, Soylent-Green, ale hej, to dobry interes!
W wyniku tego dobrego biznesu stosunek kwasów omega-6 do omega-3 u tych zwierząt jest zdecydowanie nie do przyjęcia. To coś w zakresie 10, 20 lub nawet 25 do 1, podczas gdy powinno wynosić około 3 do 1. Oczywiście jesteśmy tym, co jemy, więc nasz stosunek nie różni się od tego, który spożywamy w przypadku pokarmów pochodzenia zwierzęcego.
Nie można też zlekceważyć teorii „tłuszcz równa się atakowi serca”, która wyszła na jaw w latach 70-tych. Ludzie zaczęli unikać tłuszczów nasyconych pochodzących od zwierząt i przeszli na oleje z nasion. Problem polegał na tym, że przynajmniej wtedy tłuszcze zwierzęce zawierały przyzwoite ilości kwasów tłuszczowych omega-3, a oleje z nasion nie. Podobnie ludzie przeszli z masła na margarynę, która miała podwójny efekt: wysokie stężenie omega-6 i wysokie stężenie kwasów tłuszczowych trans, które są zupełnie inną rasą dietetycznych demonów. Jeśli twój ojciec lub dziadek zmarł przedwcześnie z powodu choroby serca lub udaru, prawdopodobnie miało to z tym coś wspólnego.
Kwasy tłuszczowe omega-6 są budulcem klasy prozapalnych substancji chemicznych, które powodują powstawanie skrzepów czerwonych krwinek, ale to właśnie prozapalny modyfikator powinien Cię martwić. Zapalenie jest podstępnie i ściśle związane z co najmniej 100 największymi plagami ludzkości, w tym z chorobami serca, rakiem, udarem mózgu, chorobą Alzheimera i każdą zgniłą chorobą autoimmunologiczną znaną nauce. Ale stan zapalny również odgrywa dużą rolę w otyłości, ponieważ może pogłębiać oporność na insulinę.
Badacz Joseph Hibben uważa, że miliardy, które wydajemy na leki przeciwzapalne (takie jak aspiryna, ibuprofen i paracetamol), są bezpośrednim skutkiem zbyt dużej ilości kwasów omega-6 w diecie. Z kolei kwasy omega-3 spowalniają proces krzepnięcia i sprawdzają prozapalne substancje chemiczne związane z kwasami omega-6. Ponadto zwiększają wrażliwość komórek na insulinę poprzez zwiększenie przepuszczalności błony komórkowej, co zarówno zwiększa metabolizm, jak i chroni przed otyłością.
Oczywiście, byłoby korzystne dla rasy ludzkiej, gdybyśmy mogli utrzymać stosunek kwasów tłuszczowych omega-6 do kwasów tłuszczowych omega-3 na poziomie około 3 do 1, zgodnie z zamierzeniami natury. Dlatego większość ludzi o dobrych intencjach przyjmuje kapsułki z olejem rybim (pamiętaj, ryby na wolności jedzą algi, materiał roślinny, który zawiera dużo kwasów omega-3).
Ale jest prosta część układanki, której brakuje ludziom, a jest ona taka: Omega-6 i Omega-3 wydają się konkurować ze sobą o przestrzeń w błonie komórkowej, a co za tym idzie, o uwagę różnych enzymów pro lub przeciwzapalnych.
Nie możesz po prostu wziąć kilku kapsułek oleju rybnego i oczekiwać, że wszystko wskoczy na swoje miejsce jak kostka Rubika z kwasem tłuszczowym, bez jednoczesnego zmniejszenia spożycia omega-6, ponieważ istniejące omega-6 będą znęcać się nad omega-3. Za każdym razem, gdy ktoś próbuje zaatakować bastion z kwasami tłuszczowymi omega-6, to tak, jakby 300 Spartan próbowało zaatakować całą armię perską, a wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Jeszcze bez komentarzy