Około 15 lat temu przekazałem światu wiadomości, że kilka badań wykazało, że soja powoduje kurczenie się jąder i obniża poziom testosteronu. Mimo to niektórzy niezłomnie trzymali się przekonania, że białko sojowe jest przynajmniej dobrym budulcem mięśni.
Mieli trochę nogi, na której mogli stanąć, choć krótką, przysadzistą, pokrytą strupami. Ich rozumowanie było takie, że białko sojowe różniło się od soi tym, że izoflawony zaangażowane w obniżanie poziomu testosteronu i kurczenie się jąder zostały usunięte podczas przetwarzania i żaden z nich nie był obecny w samym białku.
To może być prawdą lub nie, ponieważ niektóre raporty wskazują, że izoflawony są rzeczywiście obecne w niektórych markach białka sojowego. Niezależnie od tego, którą pozycję popierasz, ostatnie badania dają nam zupełnie inny powód, aby unikać soi.
Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie McMaster wykazało, że jeśli chodzi o syntezę białek mięśniowych (MPS), soja nie jest lepsza niż woda. Naukowcy podali 30 mężczyznom 0 gramów białka, 20 gramów soi lub 40 gramów soi w spoczynku i po ćwiczeniach oporowych. Następnie porównali wyniki z grupą mężczyzn, którzy zamiast tego użyli 20 lub 40 gramów białka serwatkowego.
Podczas gdy 40 gramów soi nieznacznie zwiększyło MPS, przetworzono 20 gramów soi i 0 gramów soi. Zarówno 20, jak i 40 gramów serwatka, jednakże znacznie zwiększył MPS. Naukowcy wysnuli teorię, że serwatka działa dobrze (a soja nie), ponieważ zawiera znacznie wyższy procent leucyny, „głównego aminokwasu” budującego mięśnie, niż soja.
Podobnie, wyższy procent aminokwasów w soi, w tym leucyna, jest kierowany na utlenianie, co sprawia, że są one niedostępne do syntezy białek.
Oczywiście, jeśli chcesz rozwijać mięśnie, najlepiej unikać białka sojowego, dopóki mało prawdopodobne wydarzenie, że jakieś cudowne badanie nie przekona nas, że wszystkie problemy soi zostały rozwiązane.
Gdzieś po drodze jakiś szalony amator o dobrych intencjach naturopaty, zielarza lub fetyszysty odbytu wpadł na pomysł, że nasze ciała wymagają okresowego czyszczenia.
Doszli do wniosku, że powietrze, woda i jedzenie, które oddychaliśmy lub spożywaliśmy, były pełne toksycznych chemikaliów. Naturopata i zielarz zalecili, abyśmy od czasu do czasu powstrzymywali się od jedzenia stałych pokarmów i zamiast tego pili nieapetyczną mieszankę jarmużu, selera i rzepy, aby oczyścić się z tych toksyn.
Fetyszysta odbytu uznał, że zamiast tego powinniśmy cofnąć się i opłukać okrężnice wodą, kawą lub żwirem dla kota (bentonit), aby wypłukać toksyny.
Cóż, wszyscy mieli w połowie rację.
Powietrze, woda i żywność, którą oddychamy lub spożywamy, są rzeczywiście wypełnione toksycznymi chemikaliami, ale organizm ma dość skuteczny system odtruwający umieszczony w wątrobie, nerkach i śledzionie. Co więcej, nie ma powszechnie akceptowanych dowodów na to, że sok pomaga im wydajniej wykonywać swoją pracę.
Systemy te wymagają jednak wsparcia żywieniowego. Paradoksalnie post pozbawia wątrobę aminokwasów (cysteiny, glutaminy, glicyny) ważnych dla tego naturalnego procesu detoksykacji. Podobnie aminokwasy sprawiają, że toksyny są bardziej rozpuszczalne w wodzie, co pozwala na ich eliminację z żółcią.
I oczyszczenie okrężnicy? To zbyt głupie, żeby zacząć mówić.
Przestań już z fobią GH. Tak, niektóre segmenty przemysłu mleczarskiego używają hormonu wzrostu w celu zwiększenia produkcji mleka i tak, część z niego wydaje się przedostawać do mleka, które spożywamy. Wielka rzecz. Daj to.
GH jest dużą cząsteczką białka honkina i po spożyciu rozkłada się na aminokwasy składowe, prawie jak każde inne białko, które spływa po naszej dzikiej jeździe układu pokarmowego.
Poza tym to jest wołowy GH i jeśli któryś z twoich rodziców nie byłby kopytnym z czterema brzuchami i nosił dzwonek na szyi, i tak nie miałoby to na ciebie żadnego wpływu.
W 2007 roku jakiś drań wypuścił internetową mistyfikację zatytułowaną „Cancer Update from John Hopkins.Między innymi wyjaśnił, że „rak odżywia się pewnymi pożywieniami, takimi jak cukier.”
To wystraszyło pacjentów z rakiem na całym świecie, powodując, że wielu z nich unikało cukru. Sytuacja pogorszyła się w 2012 roku, kiedy czcigodny 60 minut program wyemitował fragment o lekarzu, który w zasadzie wypowiedział to samo.
Zniepokojeni chorzy na raka zaczęli czyścić swoje szafki ze wszystkiego, co mogło zawierać cukier. Problem w tym, że wiele rzeczy zawiera cukier, a jeśli wiesz cokolwiek o pacjentach chorych na raka, wiesz, że jednym z głównych problemów, z którymi się borykają, jest dostarczanie wystarczającej ilości kalorii i odżywiania, głównie dlatego, że często tracą apetyt z powodu chemioterapii.
Istnieją oczywiste problemy związane z niejedzeniem, ale jeden z nich jest szczególnie tragiczny. Badania nad niedożywieniem u pacjentów z AIDS z lat 80-tych mówią nam, że gdy masa ciała spadnie do około 66% ideału (lub komórki spadną do około 54% normy), umierać, niezależnie od wszystkiego, co dzieje się z twoim ciałem. W związku z tym pacjenci z rakiem muszą jeść byle co tylko po to, aby utrzymać ich kalorie.
Poza tym rak sam w sobie nie odżywia się cukrem. Och, na pewno będzie wykorzystywał cukier, ale odkąd Adolf Krebs, który odkrył tytułowy cykl Krebsa, zaczął rozdrabniać piersi gołębi w swoim laboratorium, wiemy, że wspólnym metabolicznym pośrednikiem wszystkich potrzeb energetycznych są cukry 6-węglowe, które zawiera wszystko węglowodany, nie tylko cukier.
Czy możesz zagłodzić komórki rakowe, pozbawiając się wszystkich węglowodanów? Może, ale wszystko inne cierpi, zanim rak zostanie zagłodzony, więc ten mit raka / cukru należy szybko stłumić.
O tak, ludzie prawdopodobnie powinni pamiętać, że samo pojawienie się w telewizji nie daje nikomu statusu prawdziwego eksperta. Producenci rezerwują ludzi w oparciu o kontrowersje i pizzazz, niech potępione są konsekwencje.
Myślę, że to godne pochwały, że mamusie o dobrych intencjach grzebią w działach mrożonek w sklepach spożywczych, szukając kurczaka z napisem „bez hormonów” lub „naturalny”, ale to strata mamy.
Etykieta „bez hormonów” jest niepotrzebna i manipulacyjna, ponieważ stosowanie hormonów u drobiu jest nielegalne. Jeśli chodzi o „naturalny”, oznacza to, że kurczak nie zawiera sztucznych składników ani konserwantów, ale dotyczy to prawie każdego ptaka w każdym sklepie spożywczym.
Skoro już jesteśmy w temacie etykiet, „wolny wybieg” sugeruje, że kury prowadzą idylliczne życie na preriach dla koników polnych i sensu życia.
Niestety oznacza to tylko, że mają dostęp na zewnątrz, ale może to oznaczać, że w ścianie jest dziura, przez którą teoretycznie mogliby się przecisnąć, lub może mieć dostęp do małego ogrodzonego obszaru betonu, który sąsiaduje z drogą międzystanową 5.
„Wyhodowane na farmie” jest prawdopodobnie najgłupszym ze wszystkich, ponieważ niewiele kurczaków hoduje się na polach golfowych, domach studenckich lub na zapleczu Charlesa Schwaba.
Pisałem o tym, jak ludzie, którzy jedli tylko pokarmy bogate w składniki odżywcze, mogli teoretycznie jeść tyle, ile chcą i nie przytyć. „Sztuczka” polega oczywiście na tym, że pokarmy bogate w składniki odżywcze są zwykle ubogie w kalorie i jeśli nasycisz się niskokalorycznymi potrawami, stracisz apetyt i nie przytyjesz.
Jednak odkryłem podgrupę ludzi, którzy pomimo odżywiania się „zdrowo” wciąż potrafią się utuczyć. Najwyraźniej znaleźli lukę w mojej argumentacji i potężnie ją wykorzystują.
Oto, co się dzieje: zjedzą śniadanie. Zamówią jajka i tosty pełnoziarniste z organicznym masłem. I trochę jogurtu. I Granola. O tak, trochę soku pomarańczowego i miskę owoców. I bekon. Prawie zapomniałem o boczku.
Przyjęli ideę pełnego odżywiania i żywności bogatej w składniki odżywcze, ale doprowadzili ją do absurdalnej skrajności, próbując wszystko ich składniki odżywcze w każdy posiłek. W rezultacie ich spożycie kalorii jest poza planami. Pomimo rozsądnych wyborów żywieniowych stają się grubsze i grubsze.
Zaniedbali to, że nie musisz dostarczać wszystkich składników odżywczych w każdym posiłku. To jak stara fasola i ryż praktykowane przez wegetarian. Ryż nie zawiera aminokwasów lizyny i treoniny, więc trzeba było jeść z nim fasolę, aby uzyskać kompletne białko, ponieważ fasola zawierała lizynę i treoninę, których brakowało w ryżu.
Cóż, to prawda, ale nie musisz ich mieć w tym samym posiłku. Możesz zjeść swój ryż i zjeść trochę jedzenia zawierającego lizynę później w ciągu dnia.
Nie musisz nawet zbierać wszystkich swoich mikroelementów pewnego dnia. Zamiast tego możesz spojrzeć na swoje odżywianie w blokach po dwa lub trzy dni, a nawet tydzień. Chociaż istnieje codzienne zapotrzebowanie na wiele witamin, wiele innych jest przechowywanych do późniejszego wykorzystania.
Jako skrajny przykład, dzienne zapotrzebowanie na witaminę B12 jest mniej więcej równe okresowi podanemu na końcu tego zdania. Jednak organizm przetwarza część witaminy B12, a jej zapasy mogą trwać od 5 miesięcy do 30 lat, zanim jakikolwiek niedobór stanie się widoczny.
Jedz swoje pokarmy bogate w składniki odżywcze, ale nie ma potrzeby dodawania każdego makroskładnika, witamin, minerałów, fitochemikaliów lub przeciwutleniaczy do każdego posiłku, ty tłusty draniu.
Ameryka od lat traktuje mleko pełne tak, jakby było płynnym medium używanym do transportu wirusa Ebola. Ludzie myśleli, że to powoduje otłuszczenie, podniesienie poziomu cholesterolu i stwardnienie tętnic, więc wybrali mleko odtłuszczone lub nawet odtłuszczone, które jest rodzajem mlecznego piwa Coorsa.mi., kolorowa woda.
Zaskakujące jest jednak, że pojawiło się wiele dowodów, które pokazują, że ci, którzy pili pełne mleko (i ogólnie jedli wysokotłuszczowe produkty mleczne) byli mniej narażeni na otłuszczenie niż ci, którzy spożywali wersje o niższej zawartości tłuszczu.
Badania również wydawały się uzasadnione i znaczące - nie ma trzyosobowej puli testowanych osób przeprowadzonych przez jakiś biznes ze skórą w grze. Jeden śledził mężczyzn, którzy jedli wysokotłuszczowy nabiał przez 12 lat, a drugi był metaanalizą 16 badań. Obaj wykazali, że dieta wysokotłuszczowa wiąże się z mniejszym ryzykiem otyłości.
Myślenie, które jeszcze nie zostało potwierdzone, jest takie, że mleko wysokotłuszczowe zawiera pewną substancję bioaktywną, która może zmienić metabolizm w sposób, który pomaga wykorzystywać tłuszcz i spalać go jako energię. Oczywiście ta „substancja bioaktywna” może być po prostu sprzężonym kwasem linolowym (CLA), kwasem tłuszczowym, o którym od dawna wiadomo, że jest spalaczem tłuszczu.
Jeśli chodzi o zdrowie serca, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że oprócz nasyconych kwasów tłuszczowych - których rola w chorobach serca jest obecnie uważana za minimalną lub nieistniejącą - mleko pełne zawiera kwas oleinowy, który jest zdrowym dla serca tłuszczem. kwas, który sprawia, że oliwa z oliwek jest tak ceniona przez dietetyków.
Dodatkowym problemem jest paradoks witamin, jaki daje mleko odtłuszczone lub odtłuszczone. Mleko zawiera rozpuszczalne w tłuszczach witaminy, takie jak A, D, E i K. Jednak gdy usuniesz tłuszcz z produktu mlecznego, w końcu pozbędziesz się większości witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, które następnie trzeba będzie ponownie dodać.
Jednakże, chyba że spożywasz trochę tłuszczu z mlekiem, niedawno zjadłeś trochę tłuszczu lub planujesz spożycie go wkrótce po wypiciu szklanki, większość witamin w nim gromadzi się wokół Twoich jelit, czekając na próżno na zebranie i rozprowadzane do organizmu w przeciwieństwie do cierpienia hańby wydalenia do muszli klozetowej.
Jeśli jesteś licznikiem kalorii, możesz kontynuować z mlekiem odtłuszczonym lub odtłuszczonym. Inni mogą chcieć dać pełnemu mleku kolejną szansę.
Organizm ludzki preferuje glukozę jako źródło energii. Jednak dość łatwo przyjmuje również fruktozę.
Po spożyciu fruktoza jest transportowana do wątroby (chyba że naprawdę brakuje ci energii), a następnie kierowana do mitochondriów wątroby, które albo pakują fruktozę jako glikogen do krótkotrwałego użytku, albo przechowują ją w postaci tłuszczu.
Chociaż proces ten jest odwracalny, nie jest korzystny dla zdrowia lub funkcji wątroby, jeśli trwa przez dłuższy czas. Niektórzy naukowcy posunęli się nawet tak daleko, że nazywają fruktozę „alkoholem bez szumu”.”
Niestety, fakt, że fruktoza może być przechowywana w postaci tłuszczu i potencjalnie uszkadza wątrobę, spowodował nieproporcjonalny strach przed fruktozą, stan, który nazywam „zespołem zaburzeń fruktozy.”
Badania po prostu nie potwierdzają obaw. John Sievenpiper, dietetyk w St. Michael's Hospital w Toronto w Kanadzie przeanalizował 41 badań z udziałem ludzi i zauważył, że kiedy ludzie jedli taką samą ilość kalorii, czy to z fruktozy, czy z innego źródła węglowodanów, przybierały na wadze taką samą ilość.
I możesz łatwo dokonać obserwacji empirycznej i zobaczyć, że pomimo masowego unikania wszystkich fruktozy, krajowe roszczenia dotyczące otyłości nadal rosną.
Ale zastosujmy logikę do tej sytuacji. Najbardziej „silna” mieszanka fruktozy - budzący strach syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy (HFCS) - zawiera około 55% fruktozy, a pozostałe 45% to glukoza. Porównaj to z sacharozą lub cukrem stołowym, który jest mieszanką 50% glukozy i 50% fruktozy.
Oznacza to, że gdybyś jadł 100 gramów HFCS dziennie, czyli trochę więcej niż w trzech puszkach coli, dostawałbyś 5 więcej gramów fruktozy niż w przypadku spożycia takiej samej ilości sacharozy.
To małe ziemniaki, które przypadkowo zawierają stosunkowo dużą ilość fruktozy, przynajmniej w porównaniu z większością innych warzyw.
Większość ludzi mówi, że indyk świąteczny był zrobiony z ciemnego mięsa, jasnego mięsa i ambienu. Inni, podobno bardziej kompetentni, uważają, że indyk wywołuje senność, ponieważ zawiera aminokwas tryptofan, który jest prekursorem odprężenia, hormonu dobrego samopoczucia, serotoniny.
Tak, indyk zawiera tryptofan, ale tak jest wszystko kompletne źródła białka. Poza tym tryptofan jest dużym, niezdarnym aminokwasem, któremu ciężko jest przecisnąć swoją strukturę molekularną przez psie drzwi bariery krew-mózg.
Kiedy tryptofan jest spożywany jako część kompletnego białka, niektóre inne mniejsze, bardziej zwinne aminokwasy najpierw przedostają się do bariery krew-mózg i blokują niezdarne próby przedostania się tryptofanu.
Jeśli miałbyś spożywać sam tryptofan, to byłaby inna historia. Bez konkurencji może w dużych ilościach przecisnąć się przez barierę i zrobić swoją serotoninę. Ale pogląd, że indyk powoduje senność, jest bzdurą, a raczej gównem z indyka.
To, co prawdopodobnie sprawia, że tracisz przytomność do resztek sosu na talerzu, to ogromny, pełen tłuszczu i węglowodanów posiłek, który zjadłeś właśnie w hołdzie obżarstwu, nie wspominając o specjalnym świątecznym napoju dziadka, który składa się tylko z kieliszków Whisky z dzikiego indyka.
Nie będę mówić o tym, że związek między spożyciem sodu a nadciśnieniem jest w najlepszym przypadku słaby. Zamiast tego omówię coś znacznie bardziej podstępnego i ma to związek z tym, co mit „sól jest zła” zrobił większości z nas pod względem żywieniowym.
Masz świadomość, że organizm potrzebuje jodu, prawda? Organizm wykorzystuje go do syntezy hormonów tarczycy T3 i T4. Jeśli w diecie nie ma wystarczającej ilości jodu, możesz rozwinąć guzki tarczycy lub nawet potworne, dziwaczne wole na szyi.
Jednak łagodniejszy niedobór może utrudnić ci pozostanie szczupłą lub osiodłać cię tajemniczym zmęczeniem, depresją, niewyjaśnioną chorobą autoimmunologiczną, zaburzeniem psychiatrycznym, chorobą włóknisto-torbielowatą piersi, a nawet rakiem. Inne mniej poważne problemy mogą obejmować suchość skóry lub zaparcia.
Jeśli mieszkasz nad oceanem, prawdopodobnie dostajesz dużo jodu (pod warunkiem, że jesz lokalnie uprawiane potrawy). Jednak im dalej od oceanu mieszkasz, tym trudniej jest uzyskać wystarczającą ilość jodu.
Na szczęście w 1924 roku sprytni ludzie z Morton Salt Company zaczęli dodawać jod do swojej soli. To prawie rozwiązało problem niedoboru jodu w U.S. ludzie w Kansas dostawali w swojej diecie tyle samo jodu, co w Massachusetts.
Ale potem przyszli lekarze. Zaczęli mówić ludziom, aby ograniczali spożycie soli, aby nie rozwinąć nadciśnienia i spowodować niewydolność serca. Ludzie słuchali. W rezultacie zaczęły pojawiać się niedobory jodu.
Ale są też inne czynniki, które sprawiają, że statystycznie prawdopodobne jest, że masz niedobór jodu. Po pierwsze, substancje chemiczne w wodzie pitnej, takie jak chlor i fluor, konkurują z jodem o te same receptory w organizmie. Są też ludzie, którzy dużo ćwiczą, ponieważ wydalają dużo cennego jodu wraz z potem.
To, z czym zostajesz, to społeczeństwo, w którym według niektórych szacunków do 74% dorosłych ma niedobór jodu.
Wielu z was musi ponownie zacząć używać soli jodowanej. Nie myśl, że jesteś wolny od haczyka, ponieważ masz dużo soli podczas jedzenia poza domem lub jesz dużo konserw lub Doritos. Restauracje i producenci żywności przetworzonej nie używają soli jodowanej.
Podobnie, sól morska i różowa sól dla smakoszy z pustyni Gobi, których używają naturalistki w kosmetyce i unikaniu dezodorantów, zawierają tylko niewielkie ilości jodu.
Zdobądź trochę staroświeckiej soli jodowanej Mortona i trzymaj shaker na stole i używaj go swobodnie (oczywiście pod warunkiem, że nie masz nadciśnienia związanego z sodem).
Jeszcze bez komentarzy