Spork na drodze wpada, wychodzi i wraca jak w CrossFit

4404
Thomas Jones
Spork na drodze wpada, wychodzi i wraca jak w CrossFit

Po trzech i pół roku CrossFit doszedłem do sporków w moim treningu.

Tak, łyżka. Nie widelec.

„Rozwidlenie dróg” oznacza, że ​​istnieją trzy lub więcej wyraźnych ścieżek. Jeśli chodzi o szkolenie, zadajesz sobie pytanie: „Co chcę wynieść ze szkolenia? Aby stać się silniejszym? Aby konkurować na wysokim poziomie? By schudnąć?„Kiedy już zdecydujesz, którą drogą zejść w dół, dokonujesz zmian i jedziesz dalej. To jest moment, w którym decydujesz się zaangażować w nowe programowanie, zmienić salę gimnastyczną lub rozpocząć cykl przysiadów. A może wtedy, gdy zdecydujesz się cofnąć wszyscy razem i spróbować czegoś innego, na przykład jogi, trapezu lub hm… globo gym.

Sporks nie mają jasnej ścieżki. Istnieją opcje przypominające widelec, ale nie jesteś przygotowany na wprowadzenie zmiany lub w pełni wskoczenie do czegoś nowego, ponieważ nie masz pojęcia, czego tak naprawdę chcesz. Przeważnie po prostu kręcisz się w tym naczyniu, w połowie do wewnątrz, do połowy na zewnątrz. Czasami jesteś w ogniu jak stare dobre dni, ale przez większość dni jesteś w połowie WOD-u, zadając sobie pytanie: „Dlaczego to robię? Dlaczego ja trzymać robiąc to?”  

A potem raz po raz bekasz. Nie dlatego, że chcesz lub dlatego, że pomaga ci osiągnąć cel, ale ponieważ tam jesteś, wessij studnię tego spork.

Zdjęcie opublikowane przez Brooke Siem (@brookesiem) dnia

Podobnie jak siedmioletni swędzenie w związku, Zauważyłem, że po około trzech latach wielu codziennych sportowców utknęło we własnym sporze fitness. Spędzają pierwszy rok, zastanawiając się nad tym wszystkim i ciesząc się cotygodniowymi PR. Drugi rok spędza na rywalizowaniu w lokalnych zawodach i obserwowaniu ulepszeń w ruchach, które były zbyt zaawansowane jak na rok pierwszy. W trzecim roku chodzi o zebranie dwóch lat ciężkiej pracy, ponieważ teraz, gdy razem naciągają mięśnie i jeżdżą na rowerze z dużymi ciężarami, treningi są zupełnie nowym doświadczeniem.

A potem, pewnego dnia, osiągnęli szczyt. Przynajmniej osiągnęli szczyt możliwości, biorąc pod uwagę ilość czasu, jaki spędzają na treningu. Wszystko się zatrzymuje. Treningi zaczynają wyglądać tak samo, liczby się nie zmieniają, czasy nie spadają. To nie jest prawdziwy płaskowyż, ponieważ płaskowyż oznacza, że ​​sprawy się poprawią, jeśli po prostu przez to przejdziesz lub będziesz trenować więcej. Jako sportowiec, który ćwiczy godzinę po pracy, więcej treningu nie wchodzi w grę. Spork przybył.

Co teraz?

W rok po zawodach regionalnych w 2015 roku właśnie tu jestem. Wróciłem do bycia zwykłym członkiem siłowni, który bierze regularne zajęcia i nie nalega na pozostanie przez dodatkową godzinę, aby wykonać dodatkowe prace.

Mój pierwszy rok, CrossFit zapewnił mi wszystko, czego mi brakowało: cel do pracy, godzinę dziennie, która dawała mi wytchnienie od własnego umysłu, przyjaciele. Na drugim roku zdałem sobie sprawę, że mogę być konkurencyjny i pracowałem nad tym, by stworzyć drużynę regionalną. Trzeciego roku, w tygodniach po zawodach regionalnych, cieszyłem się owocami mojej pracy, trenując z kimkolwiek w pobliżu i robiąc to, co robili. Było fajnie, ponieważ mogłem właściwie wykonywać wszystkie ruchy i nadążać za nimi. To było głupie, ponieważ nie podążałem za programem ani nie byłem coachingiem. Zostałem kontuzjowany.  

Wziąłem osiem miesięcy wolnego od CrossFit i spędziłem znaczną część tego czasu irracjonalnie wściekły lub zazdrosny o tych, którzy mogli być na siłowni. Czasami przychodziłem na ścisły ruch WOD lub jakieś treningi w stylu kulturystycznym, ale ogólnie odpoczywałem i spędzałem dużo czasu na fizjoterapii. Próbowałem wrócić do swoich baletowych korzeni, ćwiczyłem jogę i chodziłem na wiele długich spacerów, ale głównie Byłem wkurzony, że to, co przyniosło mi tyle radości, mogło przynieść mi także tyle złości i frustracji.

Zmusiłem się do przyzwyczajenia do myśli, że być może nigdy więcej nie będę w stanie uprawiać CrossFit. W najlepszym razie pomyślałem, że będę mógł wrócić do regularnych zajęć tu i tam, ale nigdy nie będę konkurencyjny. Osiągnąłem swój cel startu w zawodach regionalnych i musiałem dojść do punktu, w którym to wystarczy.

To było wystarczająco. Wystarczy.

Zdjęcie opublikowane przez Brooke Siem (@brookesiem) dnia

Wreszcie, po wielu fizjoterapii i psychoterapii (przywrócenie mózgu do odpowiedniej przestrzeni to ogromny aspekt powrotu do zdrowia po kontuzji), wróciłem na siłownię.

Mój drugi trening z powrotem miał 16 lat.1, i chociaż wiedziałem, że wchodząc w to, mój wynik nie będzie świetny, Dopiero w połowie treningu zdałem sobie sprawę, że zmieniło się coś większego: już mnie to nie obchodziło. Byłem szczęśliwy, że mogłem fizycznie wykonywać trening, ale poza tym cała iskra, którą kiedyś miałem, zniknęła.

Wtedy pomyślałem, że wewnętrzna potrzeba szybszego ruchu powróci, gdy odzyskam płuca. Pięć miesięcy później moje płuca wróciły, ale ten napęd nigdy nie wrócił. Poszedłem na całość, tak bardzo, że to, co kiedyś było godzinną przerwą dla mojego mózgu, jest teraz czasem, w którym czuję się najbardziej bezbronny. Każda emocja dotycząca moich obecnych sytuacji życiowych przepływa przeze mnie tylko dlatego, że nie mogę już jeździć na rowerze 125 funtów i szarpie się.

A potem osądzam siebie za to, że jestem taki marudny. Wessij to, mózg.

Wiem, że nie tylko ja doświadczyłem tej zmiany. Rozmawiałem ze sportowcami na wszystkich poziomach, od tych, o których słyszałeś, po zwykłych ludzi, którzy idą do boksu przed lub po pracy. Zjawisko to nie ogranicza się również do CrossFitterów. Słyszałem, że te same słowa wychodzą z ust maratończyków, triathlonistów, ciężarowców olimpijskich i zagorzałych spinnerów. Wszyscy mówimy to samo: coś się zmieniło, ale nie potrafię tego określić i nie wiem, co z tym zrobić. Najciekawsze w tych rozmowach jest jednak to, że żadna z tych osób tak naprawdę nie zrezygnowała. Wszyscy trzymamy się tego, ponieważ jest to część tego, kim jesteśmy.

Zdjęcie opublikowane przez Brooke Siem (@brookesiem) dnia

W tej chwili ktoś jest gotowy napisać jakiś pasywny, agresywny komentarz o tym, jak są większe problemy na świecie i przestać narzekać i bla bla barf. Oczywiście nie jest to światowy kryzys, ale to nie znaczy, że nie ma to znaczenia. Nikt nie zobowiązuje się do czegoś przez lata, a potem nie zastanawia się, co to znaczy, gdy coś się zmienia.  

Co prowadzi mnie z powrotem do spork na drodze. W tym momencie CrossFit istnieje na tyle długo, że znaczna większość ludzi jest poza fazą miesiąca miodowego. Większość z nich aktywnie próbuje dowiedzieć się, w jaki sposób sprawność funkcjonalna pasuje do ich życia jako całości, bez definiowania jej całego życia. Być może oznacza to naukę pracy w ramach swoich ograniczeń. Może twoje 40-letnie ramiona nie radzą sobie już z mięśniami, więc zaakceptowałeś, że od teraz jest to ścisłe podciąganie. A może oznacza to rezygnację z codziennych zawodów i zrozumienie, że każdy dzień na siłowni pozwala na lepsze życie poza siłownią.

Zdałem sobie sprawę, że CrossFit daje mi możliwość odkrycia czegoś, co zawsze chciałem robić: nauczania. Dzięki tej jednej decyzji, aby (w końcu) zainwestować czas i pieniądze w mój Poziom 1, zauważyłem, że moje podekscytowanie i motywacja zaczęły wracać. Jest mała szansa, że ​​kiedykolwiek będę tak silny lub szybki jak kiedyś, ale jak się okazuje, to naprawdę nie o to chodzi.

Sprawność fizyczna to długotrwała relacja, która z czasem zmienia się. W końcu wszyscy zestarzejmy się z naszego obecnego sposobu myślenia i umiejętności. Więc chwyć swoją łyżkę i zbadaj ją, obejmij ją, naucz się ją rozumieć. Żadna zmiana nie przychodzi bez strat, ale nic wielkiego nigdy nie pochodziło z czegoś, co pozostało niezmienione.

Uwaga redaktora: ten artykuł jest op-edem. Poglądy wyrażone w tym dokumencie są autorami i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy BarBend. Oświadczenia, twierdzenia, opinie i cytaty pochodzą wyłącznie od autora.


Jeszcze bez komentarzy