Protein Powder - fakty i fikcja

1013
Yurka Myrka
Protein Powder - fakty i fikcja

Ostrzeżenie: Poniższy artykuł zawiera informacje, które mogą być interpretowane jako produkty pro-Biotest! Jeśli jesteś wrażliwy na takie informacje, albo dlatego, że jesteś jakąś komuną, która brzydzi się wolnym handlem lub po prostu nie lubisz, gdy ktoś próbuje zarobić na życie, powstrzymaj się od czytania artykułu!

Uwielbiam napoje zastępujące posiłek (MRP) i ogólnie proszki białkowe. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Ale prawdę mówiąc, jeden z nich prawie mnie zabił.

Miałem 18 lat i właśnie skończyłem dzielić jointa z moją dziewczyną (okej, to była jedna z tych młodzieńczych niedyskrecji, o których ostatnio tak dużo słyszysz). Czułem się głodny, ale co ważniejsze, czułem się głupi, bardzo głupiutki. Podczas czegoś, co musiało być wywołanym przez THC zwarciem w moich neuronach mózgowych, otworzyłem dzbanek jednego z prymitywnych proszków białkowych tamtych czasów, wyciągnąłem dużą łyżkę stołową i wepchnąłem go do ust.

Natychmiast wyssał resztki wilgoci, jaką moje gruczoły ślinowe były w stanie wytworzyć, i stwardniał w bolus, coś w rodzaju dodania małego wiadra wody do taczki pełnej cementu. Musiało uformować idealną formę mojego podniebienia, wewnętrznych policzków i języczka. Gdybym w tym momencie umarł, antropolodzy odległej przyszłości znaleźliby go i byli w stanie skonstruować realistyczną reprodukcję ustnej homo moronicus.

Kłopot polegał na tym, że prawie zrobił umrzeć w tym momencie, ponieważ bolus zablokował również moje drogi oddechowe. Zrobiłem to, co ja myśl był międzynarodowym znakiem dławienia się - dziko miotającego się po mieszkaniu jak jakiś filmowy potwór, który właśnie został oblany potężnym kwasem.

Moją dziewczynę sparaliżował strach (przynajmniej tak myślałem, ale z perspektywy czasu pamiętam ją, jak leżała na plecach i śmiała się histerycznie, wskazując na mnie). Tuż przed tym, jak zacząłem tracić przytomność, włożyłem końcówkę łyżki do ust i wyciągnąłem z ust część wciąż stwardniałego plastra białkowego, aby utworzyć otwór do oddychania. Resztę udało mi się odkopać palcem, ale odessałem kilka gramów proszku. Potem przez kilka tygodni, za każdym razem, gdy kichałem, tworzyłem miniaturową białkową burzę śnieżną.

To było jedno z moich pierwszych doświadczeń z proszkami białkowymi. Wtedy źle smakowały, często powodowały zaburzenia trawienne i były zrobione z gorszych białek. Byli również niebezpieczni, jak pokazuje poprzednia opowieść.

Nie trzeba dodawać, że wiele rzeczy zaszło. Proszki zastępujące posiłek są cenną częścią zestawu narzędzi dietetycznych kulturysty. Dostarczają z góry określonej ilości białka, węglowodanów i składników odżywczych. Jak inaczej można spożyć ponad 40 gramów białka na jednym posiedzeniu bez zjedzenia całej krowy?

Są również wygodne, a gdy są odpowiednio sformułowane, nie powodują rozstroju żołądka. Czasami nawet smakują dobrze.

Jednak zamienniki posiłków / proszki białkowe to ewoluująca bestia. Niektóre z tych produktów są zaawansowane technologicznie, ale przed nimi jeszcze długa droga. Tutaj więc, w przypadkowej kolejności, są niektóre wołowiny, które mam z większością zamienników posiłków.

Etykietowanie hijinks

Poniżej znajduje się pierwszy składnik wymieniony na opakowaniu popularnego MRP:

MyoPro (unikalna mieszanka koncentratu białka serwatki ze specjalnie filtrowanego i wymienianego jonowo białka serwatki, kazeinianu wapnia, izolatu białka mleka, tauryny, L-glutaminy, kazeinianu sodu, albuminy jaja i alfa-ketoglutaranu wapnia [AKG])

Pozwólcie, że podpowiem wam sekret małego producenta suplementów. Nie ma czegoś takiego jak MyoPro, Metamyosyn ani żadna inna taka mistyczna mieszanka białek.

FDA ma przepisy dotyczące etykietowania, a jeden z nich nakazuje producentom żywności wyszczególnianie składników według ilości. Składnik, który stanowi większość produktu, musi być wymieniony jako pierwszy, a kolejne składniki muszą być wymienione lub uszeregowane według ilości tych składników w produkcie. Jeśli produkt zawiera 100 gramów substancji A, 50 gramów substancji B i 1 gram substancji chemicznej C, substancja A musi pojawić się jako pierwsza na etykiecie, a następnie pozostałe dwa składniki.

Cóż, jeśli zastosowałbyś tę zasadę dosłownie do prawie każdego zamiennika posiłku na rynku, wiesz, jaki byłby pierwszy składnik? Maltodekstryna. Tani, słodki proszek węglowodanowy.

Jeśli jednak zbiorczo pogrupujesz białka w swoim produkcie - z których wszystkie są dość standardowe i dostępne dla każdego, kto chce zaprojektować lub wyprodukować zamiennik posiłku - możesz oznaczyć miksturę znakiem towarowym i nadać jej wymyślną nazwę. Oznacza to również, że Twoja mieszanka białek o zwiększonej zawartości białka jest teraz głównym produktem zastępującym posiłek i może teraz zajmować najwyższe pozycje na liście składników.

Dlaczego to robią? To tylko dekoracja okna. Gdyby ktoś miał porównać listy składników z kilku podobnych produktów, chciałby najpierw zobaczyć jakiś rodzaj białka. Nikt o zdrowych zmysłach nie kupiłby zamiennika posiłku, gdyby jako pierwsze wymieniono maltodekstrynę lub stałe składniki syropu kukurydzianego, prawda?? Prawdopodobnie nie.

Złe profile kwasów tłuszczowych

Większość zamienników posiłków narodziła się w czasach, gdy uważano, że tłuszcz jest brzuszną kochanką diabła. Gdyby coś było tłuste, prawdopodobnie rzuciłbyś to z powrotem na półkę w sklepie spożywczym, umył ręce i szukał rozgrzeszenia od świętego męża.

Cóż, teraz wiemy lepiej. Rozumiemy, że odpowiedni rodzaj tłuszczu jest niezbędny do utrzymania zdrowego ciała. Spożywanie odpowiednich ilości odpowiednich rodzajów tłuszczu może nawet pomóc w spalaniu tkanki tłuszczowej.

Nie zrozum mnie jednak źle. Te staromodne zamienniki posiłków zawierały tłuszcz. Ale niestety był to niewłaściwy rodzaj tłuszczu. Większość zamienników posiłków zawiera olej palmowy lub oleje częściowo uwodornione. Olej palmowy jest znany z tego, że jest tłuszczem nasyconym - może zatykać tętnice. Podobnie częściowo uwodornione oleje zawierają tak zwane przeł-kwasy tłuszczowe, które organizm rozpoznaje i traktuje tak, jakby były tłuszczami nasyconymi.

To prawda, że ​​te prymitywne zamienniki posiłków nie zawierały zbyt wiele złych tłuszczów, nie mówiąc już o jakimkolwiek rodzaju tłuszczu. Ale jeśli piłeś lub jadłeś je dwa do trzech razy dziennie przez długi czas, prosiłeś o kłopoty. Wcześniej czy później zadzwoni kardiologiczna wersja człowieka Roto-Rooter.

Idealnie byłoby, gdyby zamiennik posiłku zawierał zdrowe ilości oleju z nasion lnu. Niestety, same właściwości, które sprawiają, że coś takiego jak olej z nasion lnu jest zdrowym olejem, również sprawia, że ​​nie nadaje się on do zastąpienia posiłku. Olej lniany jest nienasycony, więc bez chłodzenia może zjełczeć.

Dopóki ten problem nie zostanie rozwiązany, producenci MRP powinni zdecydować się na tworzenie produktów, które zawierają większe ilości tłuszczu, nie przeł-źródła kwasów tłuszczowych.

Brak błonnika

Kiedyś żyłem na MRP. Ponieważ mogłem je zdobyć za darmo, wysysałem około czterech z nich dziennie. W związku z tym nieumyślnie unikałem normalnego jedzenia przez kilka miesięcy. Zniknęło żucie; zniknął jakikolwiek rodzaj żucia. Łatwostrawna żywność po prostu przeszła przez mój przewód pokarmowy, po prostu skinęła głową z żołądka, jelit lub jelit. Nie musieli wykonywać żadnej pracy. Równie dobrze mogliby przejść na emeryturę, aby mieszkać w chacie na Bora Bora, podczas gdy tubylcze dziewczyny rzucały im kokosy.

Ahhh, ale prawdziwe problemy zaczęły się, kiedy ponownie zacząłem jeść normalne jedzenie. Wszystko, co zawierało więcej błonnika niż lody popsicle, powodowało skurcze żołądka. Rozwinąłem tak dużo gazu, że jedyne społeczne zaangażowanie, w którym czułem się komfortowo, to wyścigi Funny Car, w których ryk silników i smród nitro-paliwa maskował moje problemy trawienne.

Problem polegał na tym, że nie jadłem żadnego błonnika. Pozwoliłam, aby zamienniki posiłku praktycznie pozbawione błonnika stały się moim jedynym źródłem utrzymania. Bez warzyw, bez owoców i bez błonnika.

Cóż, potrzebujemy błonnika. Utrzymuje normalne funkcjonowanie przewodu pokarmowego i prawdopodobnie pomaga w zapobieganiu poważnym problemom, takim jak rak okrężnicy.

Historycznie rzecz biorąc, zamienniki posiłków nie zawierają żadnych mierzalnych ilości błonnika. Na ogół nie mogą - powoduje to, że produkt staje się nadmiernie gęsty, gdy go zmieszasz.

O co mi chodzi? Nie żyj z tych rzeczy. Jedz owoce, jedz warzywa. Uszczęśliw swoją mamę.

Smak

Zamienniki posiłków smakują znacznie lepiej niż kiedyś. Wiele lat temu, mając do wyboru picie wody wzbogaconej arszenikiem, wody toaletowej na stacjach benzynowych i napoju białkowego, wybrałbyś ten pierwszy. W dzisiejszych czasach wiele zamienników posiłków jest wręcz smacznych. Dopiero gdy producenci suplementów zaczną traktować swoje produkty jako coś więcej niż żywność, coś idzie strasznie, strasznie nie tak.

MRP nie powinny zawierać dziwnych ekstraktów ziołowych, które równie łatwo można zawrzeć w pigułce. Nie powinny zawierać substancji chemicznych, które rzekomo sprzyjają wzrostowi, które są zwykle zawarte w oddzielnych suplementach. Goździk nie dodaje Nyquil do swojego błyskawicznego śniadania, prawda?? Slim-Fast nie umieszcza Little Liver Pills Doana w swoich dietetycznych napojach. Dlaczego firmy zajmujące się suplementami miałyby pozbywać się obcych składników, które psują smak produktu?

Moim skromnym zdaniem konsumenci powinni zdawać sobie sprawę, że w zasadzie żaden z tych produktów nie sprawi, że będziesz budować mięśnie lepiej niż inne, niezależnie od dodanych chemikaliów lub egzotycznego białka, które zawierają. Zamienniki posiłku to po prostu jedzenie i jeśli wszystkie inne czynniki są równe, powinni wybrać najlepiej smakujący jedzenie.

Profile mikroelementów

Z jakiegoś powodu producenci MRP uważają swoje produkty za istniejące w próżni. To tak, jakby NASA poprosiła ich o opracowanie kosmicznego pożywienia, które uchroniłoby ich astronautów przed ewentualnym niedoborem witamin lub minerałów. Cóż, NASA nie poprosiła ich o rozwój kucać. To jest planeta Ziemia, a my nie żyjemy w próżni.

Tutaj, na lądzie, jemy wiele różnych pokarmów i biada psu szkorbutowi, który potrzebuje tylko jednego pokarmu i jednego pokarmu, aby zaspokoić wszystkie swoje potrzeby żywieniowe. Nigdzie na Ziemi nie ma jednego pożywienia, które dostarcza wszystkich niezbędnych witamin i minerałów. Jest ku temu powód i może firmy zajmujące się suplementami powinny wyciągnąć wnioski z natury.

Chodzi o to, że pewne witaminy i minerały, wzięte razem, albo oddziałują na siebie, albo negują pożądane efekty. Miedź konkuruje z cynkiem o wchłanianie. Magnez wchodzi w interakcje z wieloma minerałami, które mogą zmniejszać jego wchłanianie. Witamina C zmniejsza wchłanianie miedzi. Istnieje wiele innych możliwych interakcji. Co więcej, niektóre mikroelementy mogą działać najlepiej, gdy są przyjmowane na pusty żołądek - a nie z napojem zawierającym ponad 400 kalorii.

Uczciwe MRP powinno zawierać tylko te składniki odżywcze, które pomagają organizmowi wykorzystać zawarte w nim białko, węglowodany i tłuszcz. Chcesz kompletnego odżywiania? Spożywaj kompletną, dobrze zbilansowaną dietę i spożywaj różne tabletki witaminowo-mineralne w określonych ilościach o określonych porach dnia.

Aspartam

Jak dotąd najpowszechniejszym słodzikiem używanym w MRP jest aspartam. Osobiście nie mam problemu z aspartamem. To połączenie dwóch aminokwasów, które mają bardzo silny, słodki smak. Ma również niesamowicie niską zawartość kalorii, a bakterie powodujące próchnicę nie mogą jej używać jako źródła składników odżywczych. Całkiem niezłe rzeczy, w sumie.

Jednak nadal istnieje naprawdę duża kontrowersja dotycząca stosowania aspartamu. Są tacy, którzy mówią, że powoduje ataki paniki, drgawki, a nawet guzy mózgu. Ci sami ludzie niestrudzenie lobbują za usunięciem aspartamu z rynku.

Uważam, że ich dowody są słabe.

Najnowsze, największe badanie dotyczące aspartamu, opublikowane niedawno w American Journal of Clinical Nutrition (1998: 68: 531-7), nie wykazało żadnych skutków ubocznych po spożyciu niewiarygodnie dużych ilości aspartamu. Wykorzystali 48 zdrowych ochotników, a zastosowana dawka była prawie 20-krotnością średniego dziennego spożycia w 90 percentylu. Nie znaleźli żadnych niekorzystnych skutków behawioralnych, neuropsychologicznych ani neurofizjologicznych. Doszli również do wniosku, że aspartam jest bezpieczny dla ogółu społeczeństwa.

Mimo wszystko wątpię, czy kontrowersje wokół aspartamu znikną. Jednak zwolennicy aspartamu mogą wkrótce mieć powód do świętowania. FDA niedawno zatwierdziła nowy słodzik, który nie zawiera żadnego aspartamu. Nazywa się Sukraloza. Rewolucyjny słodzik jest zrobiony z cukru, smakuje jak cukier i może być używany wszędzie tam, gdzie cukier może być, w tym do pieczenia i gotowania. Nie ma nieprzyjemnego posmaku i ma bardzo niską kaloryczność. Co więcej, nikt nie mówi, że powoduje guzy mózgu.

Różni producenci napojów bezalkoholowych będą wkrótce stosować sukralozę. Dlaczego więc producenci MRP nie przyjęli słodzika? Prosta podaż i popyt. Producent sukralozy (Johnson and Johnson) ma niewielką podaż, a producenci napojów bezalkoholowych mają duży popyt.

Jednak to tylko kwestia czasu, zanim te rzeczy pojawią się wszędzie, w tym w Twoim ulubionym MRP. Ale na razie większość MRP utknęła z aspartamem.

Obalono twierdzenia dotyczące mieszanek białek

Weź czterech facetów o identycznym składzie genetycznym. Niech trenują w ten sam sposób przez rok. Nakarm je tymi samymi dietami. Niech mieszkają w tym samym domu i używają tej samej szczoteczki do zębów, na miłość boską. Jedyna różnica? Niech każdy z nich użyje innej mieszanki białek: jeden na białku serwatkowym (hydrolizowanym, izolowanym lub wymienianym jonowo, cokolwiek), jeden na białku mleka, jeden na białku jaja i jeden na białku z moich spodenek. Czy którykolwiek z nich wykaże większy postęp niż którykolwiek inny? Jest to bardzo, bardzo mało prawdopodobne. Dopóki używają wysokiej jakości białka, każdy z nich najprawdopodobniej będzie działał tak samo dobrze jak każdy inny.

Mieszanki białek są często ostatnią granicą zdesperowanych marketerów. Aby dać swojemu produktowi przewagę nad innymi, trąbią o wyższości jednego rodzaju białek lub mieszanki nad innymi. Niestety, prawdopodobnie robi to bardzo małą różnicę.

Podsumowując

Przyjrzeliśmy się wszystkim niedociągnięciom proszków białkowych i zamienników posiłków. Kupiliśmy je, przestudiowaliśmy, piliśmy i zrobiliśmy wszystko, co tylko możliwe, żeby zbudować z nich małe zamki z białkowego piasku. Następnie zabraliśmy się do stworzenia zamiennika posiłku, który naprawiłby przynajmniej część problemów związanych ze wszystkimi innymi produktami zastępującymi posiłek.

Krótko mówiąc, stworzyliśmy Grow!? To prosta nazwa, ale ostatecznie jest to prosty produkt. Wzięliśmy mieszankę najczystszych białek (i włączyliśmy większość dostępnych, na wypadek gdyby jeden typ okazał się lepszy od innego). Dodaliśmy trochę dodatkowej glutaminy ze względu na przyzwoitą ilość dowodów, że jest to warunkowo niezbędny aminokwas. Dodaliśmy zdrową ilość nieuwodornionych, nienasyconych kwasów tłuszczowych trans. Dodajemy tylko te składniki odżywcze, które pomagają wykorzystać białko w produkcie. Unikaliśmy składników odżywczych, które mogłyby ze sobą oddziaływać.

Przede wszystkim sprawiliśmy, że smakowało tak, jak wymyślił go francuski szef kuchni dla królowej. Zdmuchuje wszystkie inne zamienniki posiłku w smaku. W rzeczywistości często nie możemy się doczekać, aby wypić następny.

Czy usunęliśmy wszystkie niedociągnięcia? Nie. Nadal nie włożyliśmy żadnego włókna. Byłoby to zbyt grube i ostatecznie niesmaczne. Bez znaczenia. Nie chcemy, żebyś żył z Grow!, w każdym razie. Nie ma na celu zastąpienia całego pożywienia w Twojej diecie. Nie używaliśmy też aspartamu, a zamiast tego zdecydowaliśmy się na naturalne słodziki, jednocześnie upewniając się, że ma dobry - nie - świetny indeks glikemiczny, aby poziom cukru we krwi nie podskakiwał w górę iw dół jak tancerka conga na prędkość.

Aha, i nie musieliśmy wyciągać tych samych wskazówek dotyczących etykietowania, które praktykuje większość producentów.

Nie, rosnąć! nie jest idealny, ale jest tak blisko, jak to tylko możliwe dzięki dzisiejszej technologii. Nie próbuj jednak jeść tego łyżką, nawet jeśli masz ochotę. Zaufaj mi, wiem.


Jeszcze bez komentarzy