Martin Tye jest silny jak diabli, a tylko staje się silniejszy - mimo że może przejść tylko kilka metrów.
Tye, który wygrał zawody najsilniejszego niepełnosprawnego mężczyzny na świecie w 2018 r., Używa wózka inwalidzkiego z powodu obrażeń odniesionych w 2009 r. Podczas służby w brytyjskim Royal Logistic Corps. Podczas wycieczki po Kabulu w Afganistanie zamachowiec-samobójca wjechał w pojazd Tye i zdetonował bombę o masie 500 funtów.
Wśród jego obrażeń były poważne uszkodzenia nerwów, urazy płuc, obustronne obrażenia kolan, obrażenia odłamków całego ciała, częściowa głuchota, oparzenia ciała i twarzy oraz lekkie urazowe uszkodzenie mózgu. Jego obojczyk również został zmiażdżony i doznał mniejszych pęknięć mięśni i pęknięć od podmuchu. Został przewieziony do domu na podtrzymaniu życia i musiał zostać reanimowany po drodze po zatrzymaniu krążenia.
Wybuch nie sparaliżował Tye'a - nadal może chodzić kilka metrów na raz - ale nie czuje nóg i cierpi z powodu poważnego bólu i uszkodzenia nerwów, które spowodowały, że został przykuty do wózka inwalidzkiego. A jego obrażenia były równie obciążające psychicznie, jak fizycznie.
„Ten incydent spowodował, że straciłem całą pewność siebie, zamknąłem się i nie wchodziłem w interakcje z ludźmi” - powiedział nam Tye. „Moje doświadczenie wojskowe wraz z niesamowitą siecią rodzinną pomogło mi sprostać wyzwaniom psychicznym i stawić czoła światu.”
Tye został zwolniony ze służby medycznej ze służby wojskowej w Wielkiej Brytanii w 2011 r. I zajęło mu trochę czasu, zanim wrócił do szkolenia. Jego obrażenia stanowiły poważne przeszkody i musiał znaleźć sposób na ich obejście.
„Szkolenia rozpoczęły się w 2014 r., Kiedy rozpoczęły się powolne postępy. Ale kiedy ponownie to poczułem, wkrótce wróciłem do treningu po kilka godzin każdego dnia ”- powiedział Tye. Pisze o postępach w Headley Court, centrum rehabilitacji medycznej dla Brytyjskich Sił Zbrojnych, które wprowadziło go w lekkoatletykę po kontuzji.
Kiedy wrócił na siłownię, nie zwolnił. Sport stał się dla Tye'a sposobem na pokonanie swoich demonów i od tego czasu brał udział w Invictus Games, wielosportowym wydarzeniu stworzonym przez księcia Harry'ego, wiele razy. W 2018 roku zdobył złoto za wiosłowanie stacjonarne i trójbój siłowy. Wygrał także konkurs na najsilniejszego niepełnosprawnego mężczyznę na świecie w 2018 roku.
Zajął czwarte miejsce w zawodach WSDM 2019, cierpiąc z powodu rozdartego mięśnia sercowego, ale ustanowił ogromny kamień milowy w tym procesie: nowy rekord świata w martwym ciągu siedzącym. Podniósł na zawodach 520 kg (1146 funtów), pobijając 500-kilogramowy (1102-funtowy) rekord świata, który ustanowił zaledwie miesiąc wcześniej.
„Przez całą moją zawodową karierę sportową musiałem nauczyć się rozbijać mój harmonogram treningów” - wyjaśnił Tye. „Trenowałem do wiosłowania pięć razy w tygodniu rano i pięć razy w tygodniu po południu na trening siłowy.„Zjadałby również więcej niż typowy sportowiec wytrzymałościowy, ale musiał przyjmować wystarczającą ilość kalorii, aby być najlepszym, jaki mógł w Strongman.
Tye nie ma trenera, ale trenuje od dwóch do trzech godzin dziennie, pięć dni w tygodniu, dzieląc to na poszczególne grupy mięśni. Dostosowuje każde ćwiczenie do swojej niepełnosprawności. Jego ulubione ruchy to wyciskanie na ławce i wyciskanie z hantlami.
„Sport miał pozytywny wpływ na moje życie od czasu kontuzji” - powiedział Tye. „Przed sportem skupiałam się tylko na swoich słabościach. Jednak Invictus Games i Disabled Strongman nauczyły mnie koncentrować się na swoich mocnych stronach i naciskać na siebie.”
Z wyczynami takimi jak martwy ciąg o masie 520 kg już z tyłu, ekscytujące będzie zobaczenie, co jeszcze może zrobić. Jego sukces jest świadectwem siły pozytywnego nastawienia i jest żywym dowodem na to, że osoby niepełnosprawne są nie mniej silne.
„Możemy być niepełnosprawni, ale jesteśmy równie silni” - powiedział Tye. „Niepełnosprawność nie ma granic i możesz naciskać tak mocno, jak pozwala na to Twoje ciało.”
Obserwuj Tye na Instagramie pod adresem @martintye i wypatruj kolejnych nagrań brytyjskiego Strongmana.
Jeszcze bez komentarzy