Złe białko

3716
Jeffry Parrish
Złe białko

W 1949 roku rząd USA dosłownie wypuścił chmury bakterii nad San Francisco zobacz, co się stanie. Nikt poza rządem o tym nie wiedział. Na szczęście zmarła tylko jedna osoba, ale 11 innych zostało przyjętych do szpitali.

W 1952 r. Rząd wypuścił chmury siarczku cynku i kadmu do uczniów szkół podstawowych zobacz, co się stanie. Nikt nie umarł, przynajmniej do lat później, kiedy te same dzieci, a potem dorośli, zapadali na „wyższy niż oczekiwano” wskaźnik zachorowań na raka.

Te same typy eksperymentów bakteryjnych / chemicznych kontynuowano do 1969 roku.

Rząd lubi też przeprowadzać inne tego typu eksperymenty. W 1932 roku 400 czarnych Amerykanów zostało wstrzykniętych kiłą zobacz, co się stanie. Pomimo dostępności lekarstwa na tę chorobę, nie byli leczeni. Eksperyment zakończył się w 1972 roku. Podobnie 18 pacjentom ponownie nieświadomie wstrzyknięto pluton w latach czterdziestych XX wieku, zobacz, co się stanie. Lista okrucieństw jest trochę za długa, aby je w całości udokumentować, ale wystarczy powiedzieć, że obywatele USA zbyt wiele razy byli wykorzystywani jako nieświadome króliki doświadczalne.

Można by pomyśleć, że po drugiej wojnie światowej i okropnościach medycznych wykopanych w miejscach takich jak Auschwitz takie rzeczy już nigdy się nie zdarzy. W rzeczywistości wnioski wyciągnięte z niemieckich obozów koncentracyjnych skłoniły wolny świat do przyjęcia czegoś zwanego „kodeksem norymberskim”, który w istocie stanowił, że aby można było przeprowadzić na niej eksperymenty, potrzebna jest pisemna zgoda ofiary.

To tyle, jeśli chodzi o kod norymberski.

Oczywiście większość z nas prawdopodobnie zaklasyfikowałaby wszystkie te wydarzenia jako historię starożytną i uzasadniłaby, że teraz, gdy jest rok 2000, takie rzeczy nigdy się nie powtórzą. Cóż, moim zdaniem, coś podobnego do tych barbarzyńskich eksperymentów nabiera teraz kształtu, chociaż, przynajmniej z pozoru, wydaje się o wiele bardziej nieszkodliwe niż wystawianie populacji na chmurę patogenów.

Następujące notki z wielkomiejskiej gazety (San Diego Union, 8 grudnia 1999) poruszyły moje problemy:

Niektóre produkty sojowe mogą teraz nosić etykietę zdrową dla serca wydaną przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków. Nowe oświadczenie będzie brzmiało: „25 gramów białka sojowego dziennie, jako część diety o niskiej zawartości tłuszczów nasyconych i cholesterolu, może zmniejszyć ryzyko chorób serca.”

W dalszej części tego samego artykułu pojawiła się ta złowieszcza notatka:

W badaniu przeprowadzonym przez Roper Starch Worldwide 50% dorosłych twierdzi, że nowe oświadczenie skłoni ich do spożywania większej ilości produktów sojowych lub do spróbowania ich po raz pierwszy. Ankieta Roper wykazała, że ​​konsumenci są najbardziej skłonni do spróbowania hamburgerów sojowych, mąki sojowej i batonów sojowych.

Następnie, kilka tygodni później (San Diego Union, 24 grudnia 1999) przeczytałem następujące wiadomości:

Amerykański Departament Rolnictwa proponuje zniesienie ograniczeń dotyczących ilości soi używanej w posiłkach. Zgodnie z obowiązującymi przepisami soja może być dodatkiem do żywności i tylko w ilościach mniejszych niż 30%.

Wyskoczyły mi inne fakty:

Urzędnicy szkolni częściej używają go do zwiększania ilości soi, którą dodają do swojej standardowej taryfy, takiej jak hamburgery, tacos itp.

Badania rynkowe sponsorowane przez United Soybean Board wykazały, że 26 milionów dzieci uczestniczących w szkolnych programach obiadowych zaakceptowałoby produkty sojowe.

Dietetycy z San Diego Unified School District, który codziennie serwuje posiłki dla ponad 100 000 dzieci, już używają soi do robienia pasztecików z hamburgerami - mówi Jane Boehrer, dyrektor usług żywieniowych.

Krótko mówiąc, soja stanie się bardzo gorąca, do tego stopnia, że ​​możesz mieć problem z uniknięciem jej. Soja również przeżyła odrodzenie na rynku kulturystyki. Coraz więcej produktów zachwala korzyści sojowe, które obejmują lepszy PDCAAS (skorygowany wynik aminokwasów z strawności białek), wyżej wspomniany korzystny wpływ na poziom cholesterolu, poprawę funkcji tarczycy i wzmocnioną funkcję odpornościową.

Nie będę się o to kłócić. I posunę się nawet do stwierdzenia, że ​​uzupełnienie diety soją to dobry pomysł… jeśli jesteś kobietą lub eunuchem.

Więc czy naprawdę uważam, że rząd przeprowadza masowy eksperyment z całą populacją USA jako kadrą szczurów laboratoryjnych? A co ważniejsze, co miałem na myśli, mówiąc o tym ostatnim trzasku o kobietach i eunuchach?

Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi Nie pod tym względem nie sądzę, aby celowo sabotowali endokrynologiczny status mężczyzn. Myślę jednak, że albo ignorują podstawowe problemy związane z soją, zakładając, że lepsze profile sercowo-naczyniowe są ważniejsze niż utrzymanie zdrowego profilu hormonalnego.

Pozwól mi wyjaśnić.

Jak wielu z was wie, soja zawiera „zdrowe” ilości związków znanych jako fitoestrogeny, które są po prostu roślinnymi substancjami chemicznymi naśladującymi działanie zwierzęcego estrogenu. (Na potrzeby tego artykułu termin „estrogen” ma być terminem ogólnym odnoszącym się do każdej substancji wywierającej działanie biologiczne charakterystyczne dla hormonów estrogenowych, takich jak estradiol.)

Teraz fitoestrogeny mogą wpływać na komórki ssaków na dwa znane mi sposoby - mogą albo wiązać się z wysoce specyficznymi receptorami w jądrze komórkowym, które z kolei przyłączają się do regionów DNA genów prowadzących do transkrypcji białek. działając jak prawdziwy estrogen lub mogą po prostu związać się z tymi miejscami receptora i tam siedzieć, uniemożliwiając prawdziwemu estrogenowi zajęcie miejsca parkingowego i zainicjowanie transkrypcji.

Pierwszy możliwy efekt jest wysoce niepożądany, jeśli jesteś mężczyzną, ponieważ estrogen, oprócz tego, że jest głównym hormonem „żeńskim” i odpowiedzialnym za szereg efektów „feminizujących”, również, w bardzo uproszczonym ujęciu, utrudnia jego nałożenie. mięsień.

Teraz można argumentować, że tak, te fitoestrogeny działają jak estrogen, ale bardzo słaby estrogen. Więc jeśli uniemożliwiają „silnemu” estrogenowi założenie sklepu z receptorem, jesteś o krok dalej. To dobra uwaga, chyba że masz przede wszystkim niski poziom estrogenu, co oznaczałoby, że słaba aktywność samego słabego estrogenu może przekroczyć jakąkolwiek aktywność estrogenu jest blokowana, prowadząc do sieci zwiększać.

Drugi możliwy efekt może być dobry. Jeśli obojętna substancja, jak „przyjazny” fitochemik, zapobiega wiązaniu się estrogenu z receptorem i inicjowaniu transkrypcji białek, tracisz wszystkie negatywne skutki estrogenu (możliwy wzrost tkanki tłuszczowej, ginekomastia, a może nawet łagodny przerost prostaty lub BPH).

Niestety, białko sojowe zawiera dwa dość znaczące „nieprzyjazne” fitoestrogeny, z których oba wydają się mieć działanie estrogenne. Nazywają się genisteina i diadzein.

Twierdzę, że sportowcy płci męskiej - a właściwie wszyscy mężczyźni - powinni unikać regularnego spożywania dużych ilości białka sojowego. Dotyczy to również dzieci w wieku szkolnym.

Oczywiście rząd znacznie bardziej zwiększa prawdopodobieństwo, że populacja USA, w tym mężczyźni w wieku przedpokwitaniowym i dorastającym, będzie spożywać dość duże ilości białka sojowego. Jakie będą skutki tej „manii soi?”

Nie jestem pewien - podobnie jak eksperci z Y2K nie byli pewni, co stanie się 1 stycznia - ale może to być zwiększona feminizacja naszych dzieci w wieku szkolnym, większa feminizacja naszych dorosłych mężczyzn i całego bagażu, który niesie ze sobą, i prawdopodobnie nawet zwiększone wskaźniki niepłodności i jeszcze bardziej powszechny wzrost BPH.

Czy jestem małym kurczakiem, czy jest prawdziwy powód do niepokoju? Wydaje się, że studia wspierają mnie. Jedni wskazują na ślady działania estrogenów, podczas gdy inni wskazują na poważniejsze problemy.

Jeden w szczególności, używając myszy, znalazł genisteinę (2.5 mg / kg masy ciała przez dziewięć dni), co prowadzi do zmniejszenia stężenia testosteronu w jądrach i surowicy, oprócz zmniejszenia ilości hormonu luteinizującego w przysadce mózgowej.(1) Doszli do wniosku, że genisteina podawana dorosłym mężczyznom „wywoływała typowe efekty estrogenowe w dawkach porównywalnych z dawkami występującymi w dietach opartych na soi.”

Inny stwierdził, że dieta bez soi i lucerny z 0.1% stężenie genisteiny zmniejszyło tempo przyrostu masy ciała u szczurów rasy Sprague-Dawley i nieznaczne zmniejszenie masy prostaty.(2) (Chociaż unikanie przerostu prostaty jest dobrą rzeczą u dorosłych, zmniejszenie masy prostaty wskazuje na efekt feminizujący.Naukowcy doszli do wniosku, że naukowcy prowadzący badania toksykologii endokrynologicznej powinni stosować diety wolne od fitoestrogenów, aby fitoestrogeny nie wchodziły w interakcje z chemikaliami wytworzonymi przez człowieka i nie zepsuły wyników.

Inni znaleźli poważniejsze problemy. Jeden z nich zacytował „znaczną śmierć komórek jądra”, gdy podawano genisteinę.(3) Zauważyli, że podczas gdy azydek sodu, wysoce toksyczna substancja chemiczna, która jest silnym środkiem rozszerzającym naczynia krwionośne, zabija komórki jąder przez wywołanie śmierci nekrotycznej, genisteina zabija je, wywołując śmierć apoptoiczną (w istocie fragmentację komórek) - mała różnica w moim książka. Ta śmierć plemników może być wynikiem ich niezdolności do samodzielnej naprawy. (4)

Wiele badań jest ukierunkowanych na zaburzenia rozrodczości u dzikich zwierząt, zwierząt trzymanych w niewoli i zwierzęcia znanego jako człowiek. Jedno z badań sugeruje, że zaburzenia rozwojowe i rozrodcze u dzikich zwierząt są związane z wysokim narażeniem na chemikalia środowiskowe, które również mają działanie estrogenne.(5) Przeprowadził eksperymenty, w których wystawiał komórki endometrium szczura na działanie różnych związków, w tym genisteiny i diadzeiny, i odkrył, że rzeczywiście wpływają one na pewne białko, które wpływało na płodność.

Chociaż badanie Hoperta dotyczyło samic, część problemów reprodukcyjnych może bardzo dobrze wynikać z wpływu fitoestrogenów na samców, jak sugerują powyższe badania.

Podobnie, badanie gepardów biorących udział w programach hodowlanych w niewoli, z których większość spożywa komercyjną dietę zawierającą duże ilości soi, cierpiało na bezpłodność i dużą częstość występowania chorób wątroby. (6) Częstość występowania chorób wątroby jest być może tematem innego artykułu.

Udokumentowano spadek liczby plemników męskich u ludzi w ciągu ostatnich 50 lat, a różne teorie zostały podzielone na temat jego przyczyny. Wielu naukowców uważa, że ​​zbiega się to ze wzrostem ekspozycji na związki estrogenopodobne. Chociaż soja zazwyczaj nie była głównym składnikiem diety w zachodnim świecie, może się to wkrótce zmienić.

To prawda, że ​​Japończycy i Chińczycy od dawna spożywają soję i produkty sojowe i, oczywiście, nie wydają się cierpieć na bezpłodność. Oczywiście prawdopodobnie nie są narażeni na niesamowitą różnorodność estrogenów występujących w środowisku zachodnim. Wszystkie chemikalia, z jakimi mamy do czynienia każdego dnia, w połączeniu z dodatkowym obciążeniem fitoestrogenami pochodzącymi z soi, mogą wystarczyć, aby popchnąć nas ponad krawędź.

Jeśli jednak uda mi się przez chwilę nabrać „nienauki”, praktycznie każdy zgodzi się, że rzadko spotyka się szczególnie muskularnego Azjatę. Czy winę można przypisać czynnikom genetycznym, różnicy w metodologii treningu, różnicy w priorytetach kulturowych lub przynajmniej częściowo diecie opartej na białku sojowym?? Ja na pewno nie wiem.

Nie wiem też, jakie będą konsekwencje nowo odkrytej miłości rządu do soi. Czy doprowadzi to do zwiększonej bezpłodności? Społeczeństwo młodych mężczyzn, którzy są bardziej kobietami niż mężczyznami? Brak wigoru, który wskazuje na obniżony poziom testosteronu?

Co więcej, nie znam konsekwencji nowo odkrytej miłości do soi w branży fitness. Czy używanie białek sojowych utrudni budowanie mięśni?

Znowu nie wiem. Z pewnością uważam, że należy przeprowadzić więcej badań, zanim soja, podobnie jak kolejne zło w pudełku odżywczym Pandory, zostanie wypuszczona na świat.

Wiem, że nie będę używać proszków białka sojowego ani jeść produktów sojowych innych niż sporadyczna miska zupy Miso. Ponadto wiem, że nie dam swojemu psu karmy dla psów zawierającej soję, a gdybym miał dzieci, spakowałbym im lunch.

Bibliografia

  1. Strauss i in. „Genisteina wywiera działanie podobne do estrogenów w układzie rozrodczym samców myszy”, Mol Cell Endocrinol 25 września 1998; 144 (1-2); 83-93
  2. Casanova M, i in. „Developmental effects of diet fit phytoestrogens in Sprague-Dawley rats and interactions of genistein and diadzein with the rat estrogen receptor alpha and beta in vitro”, Toxicol Sci 1999 Oct; 51 (2): 236-44
  3. Kumi-Diaka J, i in. „Cytotoksyczny potencjał fitochemicznego izoflawonu genisteiny i niektórych środowiskowych związków chemicznych na komórkach jąder” Biol Cell, 1999 wrzesień; 91 (7): 515–23
  4. Anderson i in. „Wpływ różnych genotoksyn i toksyn reprodukcyjnych w ludzkich limfocytach i plemnikach w teście Comet”, Teratog Carcinog Mutagen 1997; 17 (1); 29-43
  5. Hopert i in. „Charakterystyka estrogenności fitoestrogenów w modelu eksperymentalnym pochodzącym z endometrium”, Environ Health Perspect, wrzesień 1998; 106 (9); 581-6
  6. Setchell i in. „Dietetyczne estrogeny prawdopodobną przyczyną niepłodności i chorób wątroby u gepardów trzymanych w niewoli”, Gasteroenterology sierpień 1987; 93 (2); 225-33

Jeszcze bez komentarzy